Tym razem w Fells, sprawy komplikują się dużo bardziej i jedna z królewskich bohaterek będzie zmuszona opuścić swoje państwo. Przyczyny możemy się domyślać, po przeczytaniu pierwszego tomu.

Cała ta książka poświęcona jest głównie, ale nie tylko, sytuacji, w jakiej znajduje się nasza, właściwie przyszła, królowa, Raisa ana’Mariana. Przypadkiem lub nie, księżniczka ląduje w jednym miejscu z innymi ważnymi bohaterami pierwszej części. W środku nie brakuje skomplikowanych i niepewnych wątków miłosnych, magicznych zdolności i zaskakujących zwrotów akcji. Pojawia się ważna i tajemnicza postać, której prawdziwego pochodzenia dość łatwo można się domyślić, pomimo ograniczonych wiadomości na jego temat (co więcej, zostajemy z tymi naszymi domysłami, gdyż do końca nie dowiadujemy się kim naprawdę jest nasz nowy bohater).

Język powieści podobny jest do tego, którego autorka używała w „Królu Demonie”. Wszystko czyta się dość przyjemnie, pomimo ogromu informacji, rozwijaniu nowych wątków i wreszcie – pomimo czasem bzdurnego, w danej sytuacji, zachowania głównej bohaterki. Żeby być jednak sprawiedliwym – Raisa w ‘Wygnanej Królowej” jest dojrzalsza i znacznie bardziej przypada do gustu, niż dotychczas. Coś, co uważam za wielki plus to, tym razem, chyba bardziej świadoma praca nad światem polityki. Odnoszę wrażenie, że wiele wątków, także wątek magiczny, jest tu dodatkiem do podstawy fabuły – rządów królewskiego rodu. Brzmi nudno? W rzeczywistości wcale tak nie jest, według mnie. Wszystko jest logiczne, interesujące, autorka znakomicie wykorzystuje świat przedstawiony do pokazania problemów ludzi rządzących w Fells.

Czy drugi tom lepszy jest od pierwszego? To, w tym wypadku, trudne pytanie, ponieważ w „Wygnanej królowej” nie znajdujemy jeszcze wszystkich odpowiedzi na pytania, zadane już w pierwszym tomie, a także dlatego, że pomimo, iż wątki się rozwijają i pojawia się dużo nowych, wszystko w wielkim stopniu opiera się na poprzedniej książce serii „Siedmiu Królestw” nie odstaje od niej. Dlatego właśnie sądzę, że jest to pozycja dobra, przyjemna, czasem wzbudzająca wiele emocji, dokładnie tak, jak „Król Demon”; warto ją przeczytać, mając w świadomości, że przed nami jeszcze dwa tomy. Można ją polubić, ale to nie jest jeszcze książka, która odbije się w naszej podświadomości tak mocno, żeby zostawić trwały ślad.

 

Paulina Statek

Wydawnictwo Galeria Książki