Taft, intrygująca powieść Ann Patchett, swoją premierę miała jeszcze w 1994 roku, jednak dopiero teraz doczekaliśmy się jej polskiego przekładu.

Życie Johna od lat toczy się monotonnym rytmem. Wieczory mijają mu na pracy w barze, a wolne przedpołudnia spędza w swoim małym kawalerskim mieszkaniu. Tęskni za życiem jakie wiódł w młodości – życiem utalentowanego perkusisty, u boku pięknej Marion – kobiety, którą niegdyś skrzywdził, co spowodowało, że porzuciła narzeczonego i osiedliła się na Florydzie wraz z ich synem, Franklinem, znacznie ograniczając chłopcu kontakty z ojcem. Szara codzienność Johna nabiera barw, kiedy w drzwiach Muddy’s – barze, w którym pracuje – staje Fay Taft. Natychmiast rodzi się między nimi subtelna nić porozumienia, która z czasem przeradza się w trudną do określenia relację. Jednak razem z Fay, w życie Johna wkracza także jej brat – Carl – zagubiony i uzależniony od narkotyków chłopak, który gdziekolwiek się pojawia, sprowadza ze sobą kłopoty.

Proza Ann Patchett utkana jest z delikatnych emocji, które nadają powieści specyficzny klimat, co powoduje, że Taft początkowo może przywodzić na myśl Śniadanie u Tiffany’ego. Powieść tętni emocjami, z którymi bohaterowie nie są w stanie dojść do ładu. Ann Patchett stworzyła piękną opowieść o samotności, potrzebie akceptacji, ucieczce od przeszłości i rozpaczliwym pragnieniu szczęścia.

Justyna Techmańska