Przystępując do lektury nie wiedziałem jakiej historii mogę się spodziewać. O MPD czyli mózgowym porażeniu dziecięcym nie wiedziałem nic. Jednak z każdą kolejną stroną książki moja wiedza na ten temat coraz bardziej się poszerzała. W pewnym momencie moja wyobraźnia wdała się ze mną w polemikę. A wszystko zaczęło się od słów:

– Wyobraź sobie, że całe dnie spędzasz w jednym miejscu. Twoja mobilność zaś uzależniona jest od innych ludzi, tak samo jak Twoje życie.

To mi dało do myślenia. Jednak nie zamierzam bawić się w moralistę na temat tego jak to ludzie nie doceniają tego co mają.

Przyjrzyjmy się Basi, autorce swoich wspomnień, które spisała w wieku czterdziestu trzech lat. Od momentu urodzenia była pod stała opieką rodziny, głównie babci. Matka zajęła się studiowaniem, ojciec zaś wolał spotykać się z kumplami niż zajmować dzieckiem. Do tego dochodziły liczne odczyniania uroków, które wg babki mogły zostać rzucone na Basię. Była nie tylko skazana na łaskę innych, ale nie mogła dostać zwykłych codziennych rzeczy, takich jak ubrania. Kryzys finansowy w rodzinie spowodował, że jej potrzeby zostały zepchnięte na boczny plan. Została odseparowana od społeczeństwa.

Pomimo swojej choroby, Basia łaknęła poznawać świat. Jednak i kwestia edukacji pozostawiała wiele do życzenia. Matka nauczycielka uznała iż ukończenie pięciu klas szkoły podstawowej w zupełności wystarczy. To jednak nie złamało ducha dziewczyny i w chwili zakupu komputera i podłączeniu do sieci globalnej cały świat stał przed nią otworem. Dzięki temu poznała życie „na zewnątrz”.

Nie jest to książka łatwa. Sam widząc nieraz osoby niepełnosprawne wyobrażałem sobie jak ich rodziny muszą ich kochać i się o nie bardzo troszczyć. Być może moja idealizacja świata – kiedy ktoś ma źle wszyscy są z nim – zarzuciła klapki na moje oczy. Nie spodziewałem się, że można odmówić niepełnosprawnemu w rodzinie podstawowych potrzeb tylko i wyłącznie ze względu na jego lub jej ułomność. Podstawy człowieczeństwa zostały zachwiane w fundamentach.

Pamiętnik, gdyż tak mógłbym W więzieniu ciała zakwalifikować, dał mi do myślenia, że rodzina osoby z ułomnościami może być przeciwko niej. Mimo wszystko przedstawiona historia warta jest poznania ze względu na Basię, która nie pozwoliła się całkowicie zniewolić, znosząc raz lepiej raz gorzej wszystkie upokorzenia ze strony swoich najbliższych.

Dariusz Makowski