Jak wyznał w jednym z wywiadów Michael Palin, do wielkiej „Prawdy” prowadzą małe nieprawdy. Zapoznana z tą myślą, jeszcze przed sięgnięciem po najnowszą powieść pisarza, zastanawiałam się jak głęboko symbolicznie zdanie to odnajdzie swoją receptę w historii dziennikarza Keitha Mabbuta.

Jak to zwykle bywa, tu, gdzie życiowe zakręty każą zadawać pytania, krystalizują się najbardziej niebezpieczne i ekscytujące wycieczki w głąb własnej tożsamości. Michael Palin w książce „Prawda”, do podróży w głąb umysłu ludzkiego dołącza pełną kontrowersyjnych pytań wyprawę do wschodnich Indii, gdzie miejscowe plemiona tracą swoje wspólnoty i tradycje na rzecz kwitnącego kwiatami zbrodni przemysłu. Bohater powieści w miejscu, takie jak to, z trudną do wysłowienia świadomością zagubienia we własnym życiu, ma za zadanie odnaleźć prawdę na temat drugiego człowieka – Hamisha Melville`a, wpływowego aktywisty i ekologa, po czym „wystawić weksel” na prawdziwość i czystość jego żywej legendy. Czytelnik stoi więc w obliczu prawa współzależnego powstawania prawdy, ponieważ to, co rozgrywa się w życiu osobistym Keitha – pragnienie powrotu do ideałów z młodości, pokusa odnalezienia nowego przewodnika czy inspiracji, wpływa na jego sposób postrzegania postaci Melville’a, przykrywając powłoką iluzji wszelką myśl bohatera.

Z prawdą, a właściwie prawdami, o których mówi książka, możemy zrobić właściwie wszystko. Brać je w nawias, w cudzysłów, traktować jako niezobowiązującą wskazówkę. Jedyne, czego, jak sądzę, trudno dokonać podczas lektury Palina, to nie dać się zawładnąć dającemu do myślenia komizmowi poszukiwań wszelkich życiowych obiektywności, którego specyfikę autor oddaje z przenikliwą, ale i uszczypliwą szczerością. Także czytelnik, gdy tylko pomyśli, że rozwiązał intrygę i poznał prawdę, szybko sprowadzany jest do pionu niezauważalnym dotąd elementem akcji…

To idealna lektura na lato, niezależnie czy niesiona w plecaku i przewożona autostopem, czy leżąca na domowym stoliku. W końcu życiowe zakręty nie zdarzają się tylko za rogiem ulicy i niezależnie od tego, gdzie jesteśmy, warto znać „Prawdę”, której esencją jest dystans.

Joanna Roś