Bookeriada

BIBLIOTEKA JAGIELLOŃSKA OD ŚRODKA: SEKCJA OPRAW

Tym razem postanowiliśmy odwiedzić Sekcję Oprawy w Bibliotece Jagiellońskiej. Redaktor naczelna poprosiła mnie o to, bym napisała o tym artykuł. Oczywiście, przyjęłam propozycję i z wielkim entuzjazmem przygotowałam się do odwiedzin. Los jednak poddał mnie próbie: czy będę odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu? Po pierwszej wizycie utwierdziłam się w przekonaniu, że chyba nie. Była brzydka pogoda, spóźniłam się, a sprzęt dziennikarski odmówił współpracy. Aparat robił czarne zdjęcia, a dyktafon się zawiesił i nie chciał nagrywać. I choć miło spędziłam czas na rozmowie i zwiedzaniu Sekcji Opraw, po wyjściu z Biblioteki miałam niemałe wyrzuty sumienia, że nie sprawdziłam sprzętu wcześniej, bo byłam pewna, że zadziała.

Jednak jakiś czas potem stwierdziłam, że przecież nie mogę tak tego zostawić. Tym razem poprosiłam o wsparcie. Tak oto wybrałyśmy się z Dominiką, która zajęła się moim aparatem i zrobiła zdjęcia tam, gdzie mnie się nie udało poprzednim razem. Dyktafon został sprawdzony i pięknie wszystko nagrał. Jak się znów okazało – co dwie głowy, to nie jedna!

Sekcja Opraw Biblioteki Jagiellońskiej
„Sto lat to nie tak wiele, u nas czas płynie inaczej”

Sekcja ta zajmuje się książkami, które zostały wydane po 1800 roku, bo te wydawane wcześniej to stare druki, które trzeba trochę inaczej, lepiej potraktować.

Rocznie w Sekcji Opraw jest naprawianych około 20 000 książek. Kto przeraził się tą liczbą – mamy wytłumaczenie: bardzo dużo jest czytelników, którzy proszą o dostęp do danych publikacji.

Problemem też fakt, że dawno nieużywane książki, po kilku otwarciach, dosłownie rozsypują się w dłoniach. Dlaczego? Niestety, z racji tego, że drukuje się książki zaniżając koszty, nie dba się do końca o to, by publikacja przetrwała długie lata. Widać to głównie w sposobie klejenia książki. Czasem jedna książka trafia do Sekcji Opraw po kilka razy. Czynnikami działającymi na szkodę książki są: światło, temperatura, wilgotność.

Kolejnym zabiegom sklejania poddawane są książki do 200 kart, z tego względu iż „po zabiegu” jest bardzo duża różnica w grubości. Papier, by był mocny, musi mieć konkretną grubość.

Oto książka, która będzie poddawana tzw. laminacji, czyli oprawianiu kolejnych kart w specjalną bibułę ochronną. Jest to książka adresowa mieszkańców Krakowa:

Po laminacji będzie wyglądać podobnie, jak te opowiadania:

Trudność polega na tym, że książka ta ma kwaśny papier, który jest bardzo twardy i kruchy. Przy laminacji trzeba uważać, by nie uszkodzić kart. Dla wzmocnienia okleja się je obustronnie.

Wszystkie książki, które posiadają dany charakter, są pięknie wydane, są traktowane w trochę inny sposób: na nową okładkę nakleja się starą. Przed wszystkim chodzi o to, żeby zachować ów charakter książki. Wszystko oczywiście odbywa się z niezwykłą ostrożnością. Kiedy odkłada się taką książkę na magazynowe półki, można wtedy ocenić, w jakim czasie była wydawana – nie wygląda tak samo, jak większość książek posiadających nowe, bardzo podobne do siebie oprawy.

Dawniej, kiedy książki trafiały do introligatorów, można było odróżnić, która książka od jakiego introligatora pochodzi. Każdy z nich posiadał woje własne czcionki, charakterystyczne, niepowtarzalne ozdobniki. Tłoczniki również były robione przez samych introligatorów – z miedzi, czy mosiądzu, które to materiały były łatwe w obróbce.

I a propos czcionek, zostały nam pokazane ich przykłady, choć miałyśmy nadzieję na zobaczenie tych, które zostały znalezione w piwnicy likwidowanej wtedy drukarni na Uniwersytecie Jagiellońskim. Czym były ozdabiane takie czcionki? Prawdziwym złotem… w płatkach, które pod wpływem lekkiego podmuchu unosiły się w powietrze. Takim złotem oprawiano również książki, odbijając wzory, jednak teraz książki nie mają już takiego szczęścia, by je złocić. Teraz praca introligatora odchodzi do lamusa, w czasach, kiedy wszystko łatwo i szybko można zrobić, prowadzenie zakładu introligatorskiego po prostu się nie opłaca.

Biblioteka Jagiellońska kultywuje jednak dawne sposoby oprawy i zdobień, dlatego też jeśli się da, stara się uratować wszystko, co świadczy o ważności historycznej książki.

Sekcja Opraw zajmuje się także oprawianiem czasopism, nawet takich jak Przyjaciółka, Naj, Poradnik Domowy, czy Claudia, które są oprawiane w roczniki. Między innymi tutaj można je znaleźć:

Na tym zdjęciu są pokazane egzemplarze użytkowe. Egzemplarz archiwalny przechowywany jest w zgoła inny sposób:

A oto maszyna, które takie oprawy robi:

Maszyna ta także służy do oprawy archiwalnej książek. Pudełka na książki jednak w całości są zamknięte i każde dopasowane jest do gabarytów danego egzemplarza.

A jak ogólnie odbywa się cały proces naprawy książki i ile czasu zajmuje?

Czas przede wszystkim zależny jest od tego, w jakim stopniu książka jest zniszczona i jakiego rodzaju są to zniszczenia. Po pierwsze: książkę trzeba rozciąć na pojedyncze karty, pozbyć się starych nici, starego kleju, odczyścić. Potem wszystko trzeba poskładać w składkę. Po wyklejeniu z powrotem się szyje, okleja, robi się oprawę. Trzeba oczywiście wszystko sprawdzić kilka razy – czy wszystkie czynności zostały odpowiednio wykonane, czy karty danej książki znajdują się na prawidłowym miejscu. Zapytałyśmy o to, ile czasu najdłużej oprawiano jakąś książkę. Otóż nie jest to policzalne, gdyż każdy przy danym egzemplarzu jest odpowiedzialny za inną czynność. To zdjęcia z kolejnych pomieszczeń te czynności reprezentujących:

Gilotyna do równania grzbietów książek:

Oznaczanie oprawionych roczników gazet:

Tak oto odbyłyśmy wizytę w Sekcji Opraw Biblioteki Jagiellońskiej. Dziękujemy Państwu za umożliwienie wejścia do pomieszczeń Sekcji oraz za ciepłe przyjęcie.

Maria Budek, Dominika Filek

Fotografia wykorzystana jako ikona wpisu: zdjęcie z Facebooka Biblioteki Jagiellońskiej.