Bookeriada

Felieton: Bardzo Poważny Poradnik dla Osób, które Pożyczają od Kogoś Książki

Podzieliłeś się papierowym szczęściem, a po pewnym czasie książka wraca do Ciebie zapaćkana, pobazgrana albo w kawałkach. No, albo wcale nie wraca. Przepada. Na zawsze. Bo zaufałeś, a teraz nie pamiętasz, kto ją ma. Brzmi znajomo?

Ostatnio w mojej głowie powstała wizualizacja cmentarza dla książek, które straciłam. Kilka cudownych tytułów, bez których moje życie będzie smutne i kilkanaście takich, bez których może jakoś przeżyję (MOŻE). Ból jest większy, jeśli długo polowaliśmy na daną książkę. Jeszcze kilka lat temu każdy w Krakowie wiedział, że bukiniści z Dworca są w stanie wykopać  nawet najtrudniejsze przypadki i nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Oczywiście udało się, a następnie pożyczyłam zdobycz, by umilić pożyczającemu pobyt w szpitalu. Spodziewałam się wielu rzeczy, ale nie tego, że na oddziale kardiologii znajdzie się osoba (w gronie podejrzanych: pacjenci, personel i odwiedzający), która ukradnie “Trainspotting”. Dodam, że jakoś się z tym pogodziłam, bo nie było to zamierzone, a złodziej przynajmniej trafił na dobrą książkę. Pożyczający wyraził skruchę, a potem wręczył mi nowy egzemplarz (uwaga: takie historie mogą wpływać na późniejsze podjęcie decyzji o ślubie).

Finał nie zawsze jest kolorowy. Jak większość moli książkowych przywiązuję się do książek. Oczywiście nie chodzi o to, żeby trzymać biblioteczkę w schronie pod piwnicą, wypożyczać coś jedynie po podpisaniu cyrografu (przydałby się jakiś znajomy diabeł albo chociaż rusałka, która dobija ofiarę łaskotaniem) lub stosować średniowieczny system kar za zgubienie/zniszczenie książek. Zaczniemy od czegoś mniej drastycznego i nie wymagającego udziału sił nadprzyrodzonych – stąd Bardzo Poważny Poradnik dla Osób, które Pożyczają od Kogoś Książki. Można go podrzucić komu trzeba – każdy z nas na pewno ma kogoś takiego.

1. Książka to nie talerz/serwetka.

O, na kolację miałeś ser żółty, a potem coś tłustego, co zostawiło koszmarne ślady, które NA ZAWSZE oszpeciły książkę! Cieszymy się że spożywasz pożywne posiłki, ale nie musisz zostawiać śladów swojej konsumpcji.

2. Nie przekazuj pożyczonej książki kolejnym osobom bez wiedzy właściciela.

Potem taka książka wędruje i nijak nie da się jej namierzyć. Krótko mówiąc – najczęściej przepada, co robi nam dziury w sercach.

3. Pożyczona książka to nie zabawka dla psów i innych zwierzaków.

Jest tyle fajniejszych rzeczy do gryzienia i obśliniania. Rada zupełnie za darmo: skocz do zoologicznego i wszyscy będą szczęśliwi.

4. Pożyczona książka wygląda świetnie na Twoim regale? Wybij to sobie z głowy – u nas wygląda sto razy lepiej.

No i co z tego, że książka wypełniła lukę, która straszyła, a żaden wazonik nie był w stanie jej zapełnić. Nazywajmy rzeczy po imieniu: chcesz ukraść jednego z naszych domowników.

5. Jeszcze nie przeczytałeś poprzedniej książki? Nie bierz kolejnej.

Niektórzy z nas mogą Cię podejrzewać o rozpoczęcie planu powolnego ograbiania biblioteczek. Spójrz prawdzie w oczy. Skoro nie miałeś czasu na wcześniejszą książkę, to nie znajdziesz chwili na kolejną.

 

6. Zagnij rogi albo nabazgraj coś na kartkach, a zrobimy z Tobą to samo.

Zastanów się – co się z Tobą stanie, jeśli wyrwiesz kartkę? Miało nie być drastycznie, ale sam wiesz jak to jest, książki naprawdę rozbudzają wyobraźnie.

7. Podchodzisz do czyjegoś regału i wybierasz książki bez pytania? Oddamy Ci ostatnią kromkę chleba, ale o książkach możesz zapomnieć.

To trochę tak, gdybyśmy wpadli do Ciebie i bez słowa wynieśli Twoją ulubioną rzecz. Laptop? Łóżko? Ostatnia rolka papieru toaletowego? Uświadom to sobie i wyciągnij wnioski.

8. Gdy upominamy się o zwrot książki nie udawaj, że nigdy jej nie pożyczałeś.

To jest najgorsze. Co mamy wtedy o Tobie myśleć? Każdemu zdarza się zapomnieć, ale jeśli udajesz, to automatycznie wpisujemy Cię na czarną listę.

9. Branie 10 książek naraz nie ma sensu, połowy nie przeczytasz, resztę zgubisz albo nie oddasz.

Reguła powszechnie znana i sprawdzona już przez starożytnych Czechów i najstarszych górali. Weź mniej, a potem odwiedź nas po kolejne.

10. Skoro pożyczyłeś książkę, to wpadnij na pomysł oddania jej.

Będziemy książkowzięci, jeśli będziesz o nas pamiętał i sam oddasz nam książki. Ściganie Cię nie sprawia nam żadnej przyjemności.


To już końcówka tekstu, zapewne niewiele osób dotarło aż tutaj, więc spokojnie wyznam swoje grzechy. Też czasem zapominam o oddaniu książki, bo np. wkomponowała się w moją biblioteczkę. Niekiedy to skleroza albo wynik znajomości, która w międzyczasie się rozmyła. Najgorsza rzecz – kilka lat temu chwilowo pomieszkiwałam u przyjaciółki, poczęstowałam się papierowym szczęściem z jej domowej biblioteczki, a potem przez przypadek zalałam książkę czerwonym winem. Na szczęście był to Coelho, więc być może tylko to mnie uratowało, a nasza przyjaźń nie ucierpiała.

Alicja Sikora

 Fot. Found Animals Foundation (źródło).