Bookeriada

Kundelek Literacki: Julian Tuwim – Jak wódka, to tylko czysta!

Mała plamka – duży problem?

Gdy na świecie pojawił się mały Julek, obok radości pojawił się strach – ciemna plamka na policzku? Toż to prawdziwe przekleństwo losu! Nie pomogły wizyty u lekarzy, aż w końcu wszyscy jakoś przywykli. Czy aby na pewno?

Otrzymaliśmy donos, że dwie niezidentyfikowane damy z Warszawy wprowadziły małego Juliana w rozpacz. Słowa: „Jezus Maria, popatrz jaką ten chłopiec ma plamę na twarzy!” doprowadziły do traumy na całe życie.

Paniom gratulujemy wyczucia i życzymy wąsów na starość.

Tuwim leczy się u guślarzy i znachorów!?

Od dawna mówi się o kiepskim stanie zdrowia pisarza. Operacja wrzodu żołądka i nerwica lękowa spowodowały osłabienie i utratę wagi.

Cóż zatem robić? Tuwim udał się do znanego w całej Warszawie znachora –  Wojnowskiego! Choroba chorobą, ale moda przede wszystkim!

Zaginęła walizka z rękopisami Tuwima!

Dnia piątego września 1939 r., pisarz oddał walizkę na przechowanie. Zadanie powierzono zaufanemu panu Kazikowi, który zgodził się udać na ulicę Czerniakowską i wszystko zakopać.

I co się okazuje? Po walizce ani śladu! Nasz redakcja postanowiła przekopać owy ogródek (oczywiście po godzinach) i znaleźć bezcenne dzieła jako pierwsza.

Tuwim ma swoją bojówkę!?

Jak wiadomo, Tuwim zawsze wzbudza emocje. Tym razem miało być inaczej, Słonimski zagrzał kolegę do wyjścia na scenę słowami: „wal śmiało” i  wszystko zapowiadało się dobrze. Reakcja tłumu była natychmiastowa – zgniłe jajka, krzyki, kamienie, jabłka, a nawet stoły i krzesła! Każdy rzucał dostępnymi przedmiotami, ludzie zaczęli okładać się pięściami i wyzywać.

Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja, a przyjaciele Tuwima wyprowadzili go na zewnętrz. Mordobicie było bliskie, ale obstawa pisarza zadbała o bezpieczną eskortę do domu.

Czekamy na kolejne poetyckie zamieszki!

Telefoniczne jaja? Zadzwoń do Tuwima!

Jerzy Zaruba i Eryk Lipiński postanowili wkręcić znanego pisarza. Zadzwonili do niego i podszywając się pod dzielnicowe szychy, zaczęli namawiać go do niesienia transparentu na pochodzie pierwszomajowym. Tuwim tłumaczył się, że ma odpowiednie zaświadczenie, że nie musi pojawiać się na tym zacnym evencie. Co było dalej? Udało nam się wydrzeć zapis tej rozmowy:

No trudno, jeżeli obywatel mistrz rzeczywiście nie może, to my, znakiem tego, wpadniemy po pochodzie na obiadek do mistrza z okazji pierwszego maja.

(dłuższa cisza)

Przepraszam, a ile osób?

Jakieś dziesięć, sama góra.

No proszę bardzo, ale chwileczkę. Muszę się porozumieć z żoną.

W tym momencie żartownisie nie wytrzymali i ryknęli śmiechem do słuchawki. Nastąpiły krótkie groźby pobicia, a potem wszyscy pogodzili się butelką wina.

To kto wykręca numer?

Jak wódka, to tylko czysta! – twierdzi znany pisarz

Nasz informator przekazał nam, że Julian T. skrzywił się na widok gatunkowej wódki i zawyrokował: „Pić należy zawsze wyłącznie czystą wódkę. Ta jest najzdrowsza!”.

„Dzicy ludzie!” – Tuwim o znanych pisarzach!

Pisarze Jerzy M. R. i Jarosław I. po długiej wędrówce po Tatrach, udali się na Krupówki i spotkali Tuwima wraz z żoną. Reakcja Juliana była natychmiastowa: „Dzicy ludzie! Dzicy ludzie!”.

Słowem, jeśli potrzebujecie towarzystwa do wędrówek, nie zapraszajcie Tuwima!

Tuwim kolekcjonuje książki o pchłach!?

Wszyscy przyjaciele i znajomi Tuwima wiedzą, że jest on bibliofilem i należy podrzucać mu książkowe znaleziska. Zapytaliśmy wtajemniczonych, w czym gustuje wybitny pisarz. I tu szok! Najlepiej żeby były to książki: o pijaństwie, rozprawki o szczurach i myszach, a także literatura o pchłach!

 Przyłapała: Alicja Knapik

Bibliografia: Wspomnienia o Julianie Tuwimie, pod red. Wandy Jedlickiej i Mariana Toporowskiego, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1963.