Bookeriada

Poezja. 3 recenzje: Grabaż, Janerka, Zawada

1. Krzysztof (Grabaż) Grabowski, „Na skrzyżowaniu słów”

Otwierając „Na skrzyżowaniu słów” w pierwszej kolejności popatrzyłam na spis utworów, aby dowiedzieć się, czy w książce odnajdę te spośród tekstów Grabaża, które od lat zwykłam uznawać za wiersze. Pomyślałam, że będzie to dla mnie dość wyjątkowa literatura – kompendium wierszy i tekstów, w klasyfikacji, o której myślałam, że jest stała i taka już pozostanie.Tymczasem okazało się, że teksty, które towarzyszą muzyce Pidżamy Porno i Strachów na Lachy, na papierze, między okładkami, podzielone na wersy czy zwrotki, ukazują swoje ukryte oblicze i rozedrgane strofy towarzyszące muzyce gitar.. cichną, zaskakując czytelnika.

Jak to jest, że teksty, te usłyszane, krzyczą do nas „nie”, podczas gdy w tych przeczytanych ktoś szepcze do nas: „tak”? Czy jest to siła druku, czy wyjątkowe umiejętności tekściarza/poety? I jak to jest, że klasyfikacja twórczości literackiej Grabaża na teksty i poezje, którą miałam w głowie w momencie sięgnięcia po „Na skrzyżowaniu…”, rozwiała się już z pierwszym, ciekawskim przekartkowaniem tomu?

Jego lektura mówi wiele nie tylko o talencie Grabaża, którego dopatruję sie, jak wielu innych słuchaczy jego twórczości (a teraz już także czytelników?) w uderzającej, jakkolwiek dziwnie i banalnie to zabrzmi, „trafności” łączenia lirycznych fraz z wulgarnością języka, ale także o samej naturze… wiersza. To, jakie mamy wyobrażenia o twórcy, czy jawi on się nam jako dystyngowany odnowiciel dóbr kultury czy ikona kontrkultury lub gwiazda rocka, determinuje to, jak chcemy czytać i jak klasyfikować jego pisane słowa.

To wyjątkowa publikacja – czytana dla wspomnień, dla doznań poetyckich lub dla zagadek teoretyczno-literackich…

Wydawca: Biuro Literackie

2. Lech Janerka, „Śpij aniele mój/ bez kolacji”

Na pierwszy rzut oka niewidoczne znaczenia to jeszcze nie powód, aby teksty piosenek Lecha Janerki nazywać niepokornymi, chropowatymi manifestami. Dlatego też „Śpij aniele mój” można traktować jak próbę odmitologizowania tych powtarzających się pomówień o „surowe manifestacje”. Ostatecznie każdy tekst jest pewną manifestacją, więc twórczość Lecha Janerki, choćby ze względu na jej rolę w tworzeniu „kultury” polskiej muzyki rockowej zasługuje na dokładniejszą analizę. Aż chciałoby się krzyknąć: „Śmielej!” (jak śpiewa Janerka w piosence pod tym takim właśnie tytułem) do wszystkich, którzy będą pochylać się nad tą pozycją. Ponieważ, zgoda, są tutaj wojna i bunt, choć

/rewolucji minął czas/,

ale także

/abstrakcje śmiałe i etery/, /bezkarny gwałt odniesień/…

Wydawca: Biuro Literackie

3.Filip Zawada, „Świetne sowy”

To poezja, po lekturze której czytelnik stawia sobie warunek. Poezja, po której trzeba wypertraktować obojętność. Oto moja umowa:

Z tomiku „Świetne sowy” Filipa Zawady zapamiętam frazę:

/Czarne tulipany trzymaj kielichem w dół/,

byle w pierwszej kolejności zapomnieć o tej:

/I te jebane kruki, jest ich więcej niż chmur(…) Więcej niż mam do powiedzenia/.

Warto przeczytać i pertraktować. Wszelkich umów jestem niezwykle ciekawa.

Wydawca: Biuro Literackie

Joanna Roś