Dzień 15, początek drugiego roku Nowego Świata
Zapiski, które znalazłem nie pozostawiały złudzeń. Była to relacja opisująca początek epidemii zombiezmu. Biorąc je do ręki zdziwiłem się, że wszystko zaczęło się w moim rodzinnym mieście – Warszawie. Przynajmniej wiele na to wskazywało. Brak było jakichkolwiek informacji z poza stolicy Polski. Ale to i tak wiele dało mi i tym, którzy przeżyli. Jednak wciąż musimy się ukrywać.
Relacja została bardzo szczegółowo przeprowadzona, co spotkało się z wielką aprobatą mojej grupy. Sam wielokrotnie wracałem do niektórych fragmentów by dokładniej je przeanalizować. Wyciągnąć wnioski z błędów popełnianych przez armię i siły specjalne. Ale również zorientować się o bezpiecznych sposobach i miejscach przetrwania; przynajmniej przez kilka godzin, aby zregenerować siły do dalszej wędrówki.
Bardzo mnie ucieszyło, że zapiski pochodzą od zwykłych mieszkańców Warszawy. Dzięki temu wiemy, jak zwykły Kowalski radził sobie w obliczu nieznanego dotąd kryzysu. To prawie jak za praprzodków, kiedy improwizacja była najlepszym sposobem by przetrwać. Chociaż z drugiej strony współczesny człowiek już mniej więcej myśli racjonalnie i powinien mieć podstawową wiedzę z zakresu przetrwania. Tak na wszelki wypadek.
Relacja dała nam też nadzieję, że w obliczy takiego kryzysu ludzie potrafili się w miarę zorganizować w grupy. Wiadome jednak, iż nie zawsze wszyscy byli pokojowo nastawieni. Zwłaszcza szabrownicy, którzy liczyli na łatwy łup w chwili, gdy nie działa prawo, a wartości moralne ledwo trzymają się w ryzach.
Planuję przekazać zapiski dalej by posłużyły jako przestroga dla kolejnych pokoleń. Może jakiś rząd tymczasowy wyciągnie lekcję z tego na co warto było zwrócić uwagę już wtedy. Wszak nigdy nie wiadomo, kiedy wróg znów uderzy. Wróg, który nie śpi i niczego się nie boi. Najgorszy z możliwych. Niestety, rozczarowałem się ostatnią stroną, która wskazuje, że gdzieś jest dalszy ciąg. Za wszelką cenę będę musiał ją odnaleźć. Wtedy też dowiem się wszystkiego o upadku Starego i początku Nowego Świata, którego to historia wciąż się tworzy.
Dariusz Makowski