Bookeriada

Recenzja: Igor Sokołowski, „Spokojnie. To tylko Rosja”

Rosja to temat kłopotliwy – potężne pod względem terytorialnym państwo, które nadal szuka sposobu na wyrażenie swojej tożsamości i określenie stosunku do czasu komunizmu. Prawdziwa potęga, choć czasem wydaje się być raczej kolosem na glinianych nogach, pełnym wewnętrznych sprzeczności. W każdym razie wiele można powiedzieć na jej temat, ale nigdy do końca nie poznać prawdziwego oblicza Rosji.

Jedną z osób, które podjęły próbę zrozumienia tego kraju jest bez wątpienia podróżnik i dziennikarz Igor Sokołowski. Zafascynowany państwami byłego Związku Radzieckiego postanowił opowiedzieć o swoim spojrzeniu na Rosję, własnych doświadczeniach związanych z podróżowaniem po jej mniej znanych (lub po prostu zapomnianych) zakątkach. I tak właśnie powstała książka Spokojnie. To tylko Rosja.

Jest to subiektywna opowieść o specyfice rosyjskiej duszy i mentalności, podzielona dodatkowo na dwie części: jedna opisuje podróże po północnej części Rosji, druga – południowej. W kolejnych historiach autora ujawnia się niewątpliwie jego fascynacja wspomnianym krajem. Jednocześnie Sokołowski zachowuje dystans wobec tamtej rzeczywistości, czasem dostrzega także hipokryzję Rosjan; stara się ich zrozumieć, ale w pewnych momentach potrafi zadać swoim rozmówcom niewygodne pytania. I właśnie w tym tkwi siła jego książki, gdyż jest ona pozbawiona bezkrytycznego podejścia do opisywanych zjawisk i osób. Ponadto autor pokazuje mniej znane oblicza Rosji, których próżno szukać w przewodnikach. Sokołowski opisuje ten kraj przez pryzmat miejsc zapominanych, opuszczonych. Są one jednak symboliczne, oddają także specyficzne podejście Rosjan do kwestii np. troski o dobro wspólne. I mają w sobie urok tajemnicy – jak np. Kalazin nad Wołgą, miasteczko pochłonięte przez wodę w wyniku powstania zbiornika retencyjnego. Jedyną pozostałością jest wystająca ponad wodę dzwonnica soboru św. Mikołaja, która stała się punktem orientacyjnym. Albo wieś Krasucha – w której faszyści spalili mieszkańców i jedynym śladem po tych dramatycznych zdarzeniach jest pamiątkowy obelisk.

Opowieści te układają się w fascynująca mozaikę. Wskazuje ona na to, jak skomplikowanym zjawiskiem jest Rosja. Niejednoznacznym, trudnym do pełnego zaakceptowania, ale także wyjątkowym, czekającym na kolejne odkrycia. Oby było ich jak najwięcej.

Sylwia Kępa