Bookeriada

Recenzja: Katarzyna Berenika Miszczuk, "Ja, anielica"

Alternatywna historia zaświatów? Czemu nie! Recenzję przygotowała Basia Sikora.

Nagle wszystko stało się jasne. Dlaczego wyginęły dinozaury. Kto stoi na straży bram nieba. Jak wygląda Śmierć. Co knują diabły, gdy szatan nie patrzy. W jaki sposób aniołowie (a właściwie jeden anioł) chcą przechytrzyć boga. Uwaga użycie małej litery w słowie bóg jest jak najbardziej zasadne! Zwłaszcza po lekturze książki „Ja, anielica” pióra (sic!) Katarzyny Bereniki Miszczuk.

„Ja, anielica” to ciąg dalszy, po „Ja, diablica”, przygód Wiktorii Biankowskiej, diabłów Beletha i Azazela, niejakiego Piotrusia, Śmierci, Lucyfera, Kleopatry… Autorce zazdroszczę wyobraźni, naiwności i odwagi. Trzeba mieć odwagę, by bez zadęcia, z poczuciem humoru i lekką dezynwolturą pisać o niebie i piekle. Trzeba mieć odwagę, by ze Śmierci uczynić drobną dziewczynę odzianą dla niepoznaki w za dużą szatę. Naiwności potrzeba, by w sposób ujmujący snuć opowieść o uczuciach. Uczuciach Weroniki do Piotrusia, Beletha do Weroniki, Azazela do Kleopatry, Kleopatry do Napoleona, Moroniego do władzy, boga do ludzi… A wyobraźnia jest konieczna, gdy się na łamach książki otwiera bramy raju, przytacza rozmowy starego diabła z młodym oraz kreuje bohaterów, którzy próbują wykraść panu bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Najprościej byłoby napisać, że „Ja, anielica”, to kolejna historia o miłości w nieco transcendentalnej scenerii. „Ja, anielica” to jest po prostu kolejna historia o miłości. Tylko, że nie jest to historia prosta. Jest tu o pierwszej miłości, ale i o oswajaniu śmierci, trochę alternatywnej historii zaświatów. Jest tu piekło i niebo, jakiego bym sobie życzyła. W niebie jezus jeździ najnowszym modelem maserati. W piekle szatan tworzy komputerowe fotomontaże przedstawiające Angeline Jolie i jego samego. Piekło i niebo są bardzo ludzkie, zabawne i ciepłe, stąd nawet jeśli książkowi bohaterowie wpadają w kłopoty, to robią to nad wyraz uroczo i nadzwyczaj szybko wychodzą z opresji.

„Ja, anielica” to sympatyczna lektura na długie wieczory, uciążliwe podróże tramwajem czy kolejki u lekarza. Czyta się szybko, miło, raz po raz wybuchając śmiechem. Podobno autorka szykuje trzecia część powieści, w której przenosi akcję do czyśćca. Miejmy nadzieję, że tylko piekło jest dobrymi chęciami wybrukowane i niedługo trzeba będzie czekać na trzecią(ostatnią?) część, ponieważ takich lektur sobie i innym od czasu do czasu życzę.

Barbara Sikora