W niewielkim Gosztowie ginie nastolatek. Szesnastoletni chłopak wracał nocą z koncertu razem ze swoim bratem. Został potrącony przez samochód i zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Policja rozpoczyna dochodzenie. Wydawałoby się, że to banalne zdarzenie i słaby pomysł na kryminał. Jeśli dodać do tego fakt, że akcja rozgrywa się w małej miejscowości, można by dość do wniosku, że w ogóle nie ma sobie co zawracać głowy taką lekturą. Nic bardziej mylnego. W „Zmowie milczenia” nic bowiem nie jest takie, jak się początkowo wydaje, a oczywiste podejrzenia wiodą czytelnika każdorazowo na fałszywy trop. Okoliczności zdarzenia sprawiają wrażenie nieoczywistych, matka ofiary nie pomaga w śledztwie, brat i zarazem świadek zdarzenia milczy, a rodzina należy do jednej z najbardziej liczących się w małym środowisku. Do tego sprawą zajmuje się młoda policjantka, która obok niestrudzonego drążenia sprawy i przeprawiania się przez gąszcz tajemnic, musi uporać się także z własnymi problemami.
„Zmowa milczenia” została okrzyknięta przez krytyków polską odpowiedzią na „Trafny wybór” J.K. Rowling. Analogia ta wydaje się jak najbardziej uprawniona, choć lektura najnowszej powieści autorki wykazuje także podobieństwa do niezwykle błyskotliwych kryminałów Ingrid Noll. Pisarzewska swoją najnowszą powieścią udowadnia, że jest w znakomitej formie pisarskiej. Autorka bestsellerowej książki „Halo, Wikta” koncentruje się w „Zmowie milczenia” na tych samych tematach, z którymi tak imponująco rozprawiła się w „Zbiegu okoliczności”. Szkicuje bezkompromisowy portret małego miasteczka, w którym istnieją niepisane reguły gry. Należy dbać o dobre imię, nie wtrącać się do cudzych spraw, wypierać (lub zapominać) to, co nieprzyjemne, nie widzieć i nie słyszeć pewnych rzeczy, a własne (i cudze) przewinienia zamiatać pod dywan.
Oprócz pomyślnie skonstruowanej intrygi kryminalnej równie istotny w „Zmowie milczenia” jest wątek obyczajowy powieści. Zamiast spektakularnych scen przemocy, rozlewu krwi czy obezwładniającego strachu Pisarzewska serwuje czytelnikowi nie tylko opowieść o małomiasteczkowej mentalności i prowincjonalnych grzechach, ale przede wszystkim konfrontuje go z nietuzinkową postacią młodej policjantki. Postać sierżant sztabowej Marii Gajdy to jeden z największych walorów powieści. Młoda kobieta to „mniej udana córka” toksycznej matki („mentalnej astygmatyczki”), która pod widocznymi bliznami na głowie skrywa zranienia niełatwe do rozszyfrowania. Maria usiłuje uporać się z koszmarami przeszłości, zerwać z pokoleniową sztafetą krzywd i spróbować na nowo zaufać bliskiemu człowiekowi. Pisarzewska zdecydowała się także poruszyć w „Zmowie milczenia” niełatwe i społecznie często przemilczane tematy, jak: skomplikowane relacje między matkami a córkami, jak również problemy i uprzedzenia, z którymi borykają się kobiety zatrudnione w policji.
Katarzyna Pisarzewska włożyła swoją najnowszą książką kij w mrowisko, obnażyła pozory i dwulicowość, wykpiła tak pożądany przez wielu „święty spokój” oraz ukazała polską rzeczywistość bez retuszu. Jej społeczna diagnoza, ubrana w wysokiej klasy literacką fikcję, powinna czytelnika zaboleć. Oby więcej takich książek ukazywało się na polskim rynku.
Ewelina Tondys