Bookeriada

Recenzja: Leigh Bargudo „Szóstka Wron”

Część okładki książki "Szóstka Wron" Leigh Bardugo

Po książkę Szóstka Wron sięgnęłam poprzez liczne wzmianki o niej na portalach społecznościowych (w głównej mierze Twitter). Wiele osób wychwala ją po dziś dzień, a pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu kupowałam ją w prezencie na urodziny znajomej. Od tego czasu nie przeczytałam negatywnej recenzji. W końcu sama dodałam ją do mojej małej, domowej biblioteczki.

Okładka powieści Leigh’a Bargudo Szóstka Wron od razu przyciąga wzrok. Kartki po drugiej stronie grzbietu nie tworzą białego bądź kremowego koloru, jaki najczęściej widzimy, ale czarny. Taki design rzadko można spotkać na półkach w księgarniach, co przyczynia się do zwrócenia na nią uwagi. Dodatkowo na przodzie widzimy obraz wrony, która nawiązuje do tytułu. Z plusów wizualnych są także dwie mapki, które zostały umieszczone na samym początku książki. Pierwsza z nich ukazuje Morze Prawdziwe oraz krainy wokół niego. Na drugiej natomiast widzimy sektor więzienny Lodowego Dwóru, który jest głównym celem naszych bohaterów- włamanie się do niego.

Rozdziały nie są prowadzone z narracji pierwszo- osobowej, ale w trzecio- osobowej, skupiając się na danej postaci i jej przemyśleniach. Osobiście najbardziej przypadły mi do gustu rozdziały z Kenem Bekkerem- geniuszem działającym w przestępczym półświatku oraz Inej- jego zaufanej, prawej ręce. Od początku powieści da się wyczuć między nimi więź. Szesnastoletnia dziewczyna zawdzięcza złoczyńcy życie, co w późniejszych rozdziałach zostaje wytłumaczone i rozwinięte. Dużym plusem są retrospekcje, które pozwalają nam poznać bliżej bohaterów i wskutek jakich wydarzeń znaleźli się w drodze do Lodowego Dworu, z którego mają uwolnić drogocennego zakładnika.

Śmiertelny zarobek

Mówi się, że gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak też motywuje się grupa zebrana przez Bekkera. Ogromny majątek jest dosyć kuszącą propozycją w zamian za zwykłe włamanie… Chociaż twierdza nigdy nie została zdobyta. Albo staną się nadzwyczajnie bogaci i będą mogli żyć w bogactwie do końca swych dni, albo zginą. Zapamiętani jako zwykłe złodziejaszki.

Opowieść Leigha Bardugo niezwykle szybko się czyta. Rozdziały są krótkie, pełne dialogów i akcji, co nie daje czytelnikowi szansy na odłożenie książki. Zwłaszcza w ostatniej części, która poświęcona jest ucieczce z Lodowego Dworu z więźniem. Motywowani ogromną fortuną starają się ze sobą współpracować, chociaż często sprawia im to trudności. Zwłaszcza pomiędzy Niną i Matthiasem, który próbuje się zemścić na kobiecie przez między innymi zdradę, której dopełniła się w ich wspólnej przeszłości. Pomimo tego wyczuwa się w ich relacji ciągłe napięcie romantyczne, którego starają się unikać. Mężczyzna jest łowcą grisz, czym dokładnie jest Nina… ciałobójczynią.

Najbardziej tajemniczą postacią jednak jest Kaz Bekker. Młody mężczyzna, który po dostaniu oferty szybkiego wzbogacenia się musi skompletować drużynę. Oferuję tę pracę osobom, które są w stanie zaryzykować własnym życiem za pieniądze oraz odzyskanie wolności. Największym problemem jednak nie jest dostanie się do niezdobytej twierdzy, ale trzymanie ich wszystkich w ryzach. Nie mogą się nawzajem pozabijać… jeszcze.

Dla miłośników fantasy

Jedno jest pewne: na pewno sięgnę po drugą część- Królestwo kanciarzy. Szóstka Wron to opowieść, która bardzo wciąga. Jedynym aspektem, który kwestionowałam była zbyt szybka ucieczka z Lodowego Dworu. Trwała kilka- kilkanaście godzin wliczając w to: przybycie, odbicie zakładnika i wydostanie go z tego więzienia. To był jedyny moment historii, który mi nie pasował. Poza tym polecam książkę osobom, które kochają powieści przygodowe i fantasy albo chcą zacząć z nimi przygodę.

Zapraszamy również na naszego Facebooka!