Bookeriada

Recenzja: Magda Szabó, "Tajemnica Abigél"

Nastoletnia Gina jest dziewczęciem z wyższych sfer. Opływa we wszelkie dostatki, ma francuską guwernantkę, adoratora, oficera wojska węgierskiego, a swe miękkie pukle czesze wyłącznie srebrną szczotką. I tak toczy się życie Giny, od balu do balu, gdy nagle wojna burzy ten lukrowany obrazek. Ojciec Giny, poważny człowiek, generał, w wielkiej konspiracji wywozi dziewczynę z miasta nie informując jej o celu wyprawy. Jakiż szok i dyskomfort przeżywa nasza bohaterka, gdy dowiaduje się, że odtąd zamieszka na pensji biskupa Matuli, rzecz jasna elitarnej i mieszczącej się w średniowiecznej twierdzy, ale pełnej nakazów, które mają łamać pychę niepokornych dziewcząt, czyniąc z nich grzeczne i uległe panienki, czego następstwem ma być hart ducha i nieugiętość.

Serce Giny wypełnia po brzegi lęk i gorycz. Nie może pogodzić się z decyzją ojca, a rygorystyczne warunki, które obowiązują na pensji jeszcze pogarszają sytuację. W końcu, aby dopełnić czarę goryczy Gina kłóci się z nowymi koleżankami. Do jej zmartwień dochodzi wielka tajemnica powierzona jej przez ojca generała. Gina frasuje się dzień i noc i gdy już dochodzi do dna rozpaczy i szaleństwa z pomocą rusza Abigel, ni mniej ni więcej tylko kamienna rzeźba.

„Tajemnica Abigel” jest bardzo dobrze napisana. Zdania płyną gładko, jedno po drugim suną jak puchate obłoczki na błękitnym niebie. Pasują do siebie jak ulał i można ją przeczytać dla samej przyjemności obcowania z dobrze skrojonymi akapitami. Niestety fabuła bywa nieznośnie pretensjonalna, pozbawiona naturalności. Postaci są płaskie, obdarzone jedną cechą charakteru.

Ostrzegam, są w tej książce sceny, które powodują nagłą nadprodukcję śliny, jak widok tortu wiśniowo-czekoladowego z bitą śmietaną.

Aldona Radomska

Książka do nabycia w: Merlin.pl