Kiedy sięgałam po książkę Virginii C. Andrews, Willow, byłam pewna, że się nie zawiodę i będzie to kolejna saga, która podbije moje serce niczym Kwiaty na poddaszu. Czy rozczarowałam się? Nie. Czy zachwyciłam? Zdecydowanie TAK.
Główna bohaterka, Willow de Beers, została adoptowana. Jej adopcyjna matka nigdy nie darzyła jej uczuciem. Dokuczała jej i na każdym kroku wytykała, że jest adoptowana i wielokrotnie podkreślała fakt, że dziewczyna została poczęta przez gwałt. Ostre i zimne słowa ,,kochającej’’ matki na zawsze pozostawiły ślad w psychice Willow. Na szczęście ojciec i niania wspierali ją na każdym kroku i okazywali ciepło oraz sympatię. Dzięki temu dziewczyna zaznała odrobiny domowego ciepła. Niestety ojciec nie chciał widzieć, jak matka traktuje bohaterkę i chociaż stał po jej stronie, to nigdy nie sprzeciwił się żonie. Wszystko zmieniło się wraz ze śmiercią ukochanego taty. Pozostawił po sobie spisany przed laty pamiętnik, który został znaleziony przez dziewczynę. Willow zaczyna odkrywać rodzinne tajemnice, które całkowicie burzą jej dotychczasowe życie. Aby odnaleźć własne ,,ja’’, rzuca studia i wyrusza do Palm Beach. Nie wie jeszcze jakie ,,niespodzianki’’ czekają na nią w zamkniętym świecie bogatej elity.
Willow jest powieścią stworzoną dla kobiet. Odnajdziemy tu życiowe rozterki i dylematy, z jakimi boryka się niejedna z nas. Andrews stworzyła świat pełen sielankowych opisów przyrody i namiętnych wątków miłosnych. Niestety, powieść wpisuje się w schemat: zła macocha, dobry ojciec, wielki spadek, zaginiona matka, przerysowane, negatywne postaci i ich wypowiedzi oraz krystalicznie czysta, wręcz idealna, główna bohaterka. Są to klasyczne symbole dobrze znanego nam Kopciuszka. I choć sprawia to, że momentami powieść staje się przewidywalna, to wątki kazirodczej, zakazanej miłości i brudnych, rodzinnych sekretów prowadzą do tego, że każda strona książki coraz bardziej wciąga.
Z pewnością ciekawym zabiegiem pisarskim jest wykorzystanie w epilogu listu, który łączy bohaterkę serii Rodzina Casteel z bohaterką rodziny de Beers. Jest to zarazem zapowiedź kolejnej części Willow, na którą czekam z utęsknieniem.
Marta Klukowska