Są tematy trudne i trudniejsze. Są takie, które interesują większość, choć jednocześnie – są tematem tabu. I tak chyba jest tym razem.
Książka „Handlowałem kobietami” jest zapisem wspomnień dziennikarza, który przedstawia się jako Antonio Sallas (choć, oczywiście, nie jest to jego prawdziwe imię i nazwisko), dotyczących bardzo rozległego tematu, jakim jest prostytucja, a przede wszystkim zmuszanie do niej kobiet w Hszpanii. Dziennikarz, w swoim reportażu, wnika w kręgi hiszpańskiej mafii, chcąc poznać mechanizmy, a także rozległość problemu handlu kobietami.
W środku nie brakuje odwoływań do odczuć, jakie targały autorem podczas całego przedsięwzięcia; nie można narzekać na brak różnorodnych postaci, odgrywających ważną rolę w całym śledztwie; nie brakuje ostrych słów, nikt nie próbuje przekonać nas gładkimi sformułowaniami czy delikatniejszymi porównaniami. Historie kobiet, które przytacza autor są bardzo różne, ale każda z nich jest przerażająca. Obrzędy woodu, groźba zabicia rodziny, chęć przed ucieczką ze skrajnej biedy – to tylko niektóre, i to ogólnie powiedziane, często niewiarygodne lub po prostu przerażające powody takiego stanu rzeczy.
Nie mogę powiedzieć, że książka wciągnęła mnie w jakiś niesamowity sposób. Nie mogę powiedzieć, że z chęcią przeczytałabym ich jeszcze kilka. Być może to ze względu na trudny temat (w jakiejś części chyba tak jest), a może ze względu na fakt, że styl autora mnie nie porwał (to w większym stopniu). Mimo to, udało mi się przeczytać ją w zaledwie parę dni, pomimo, że nie jest bardzo krótka. Jeśli jesteście zaciekawieni tematem, jeśli zwyczajnie lubicie reportaże – to pozycja dla Was.
Paulina Statek
Książka do nabycia w: Merlin.pl