Recenzja: Karol Dickens, „Dawid Copperfield”
Rynek książki jest jak rwąca rzeka: jedne tytuły toną w niej w takim tempie, w jakim trafiają na szczyt kapryśnej fali, inne przepływają z nurtem, pozostając niezauważone. Ale czemu się dziwić …
Rynek książki jest jak rwąca rzeka: jedne tytuły toną w niej w takim tempie, w jakim trafiają na szczyt kapryśnej fali, inne przepływają z nurtem, pozostając niezauważone. Ale czemu się dziwić …