Wojciech Kuczok wielkim pisarzem jest – nie mogę się oprzeć, żeby nie sparafrazować klasyka. Tak właśnie uważam. Wszystko co wyszło spod pióra Kuczoka ma niesamowitą wartość. Być może słabość do jego stylu mnie gubi i jestem zbyt mało krytyczna, ale naprawdę w jego przypadku nie mogę się powstrzymać.
Przeczytałam właściwie wszystkie jego książki, poza jedną i to tą najbardziej znaną. Dopiero niedawno sięgnęłam w końcu po audiobook „Gnój”. Wszystko dlatego, że wcześniej widziałam (jak chyba każdy) film z Michałem Żebrowskim „Pręgi”. Oglądałam go już parę lat temu, a nadal wracam do niego myślami i chyba nadal jestem pod jego niesamowitym wrażeniem.
Ubzdurałam sobie, że film jest tak dobry, że książka może okazać się gorsza i zniszczy to mój idealny obraz Kuczoka. Jak się okazało nic bardziej mylnego! Książka jest tak różna od filmu, że spokojnie można ją nazwać jedynie „inspiracją” i traktować jako zupełnie inną historię.
Gnój to pełna bólu historia. Pewnie byłaby tragiczna, gdyby nie styl Kuczoka, który dodaje jej komicznego wyrazu. Główny bohater żyje w domu, który nie zapewnia mu miłości i opieki. Ojciec znęca się nad nim do tego stopnia, że syn życzy mu śmierci, sam zresztą chce go zabić. To fizyczne i psychiczne okaleczanie sprawia, że chłopiec przez cały czas się boi. Nie może przestać nawet, gdy jest daleko od domu.
To opis rodzinnego piekła, którego największą ofiarą jest dziecko. To właśnie z jego perspektywy poznajemy historię, która nie ma nic wspólnego z wychowaniem, a raczej przypomina demonstracje siły silniejszego nad słabszym.
To nie jest lekka lektura. Właściwie momentami słuchanie tej opowieści jest bardzo przykre. Dzięki Wojciechowi Chorążemu, który czyta audbiooka, są takie momenty, w których chce się wyciągnąć słuchawki z uszu i udawać, że się tego nie słuchało, aż dochodzi do nas że takie sytuacje mają miejsce na co dzień, tylko ich nie zauważamy.
I to właśnie świadczy o sile tego nagrania. Jest tak dobre, że aż boli.
Anna Kokoszka
Fot. okładka audiobooka „Gnój” (Biblioteka Akustyczna)