Banalnie zabrzmi stwierdzenie, że można odbyć daleką podróż, nie ruszając się z wygodnego fotela. Jednak książka – czy raczej księga – autorstwa Petera Ackroyda poznanie Londynu i przeżycie przygody umożliwia lepiej niż jakikolwiek weekendowy wypad czy miesiące zwiedzania.
Bo Londynu nie można poznać ot tak. To nie jest zwykłe miasto. To miejsce, gdzie historia krzyżuje się z nowoczesnym pędem, prawda z mitem, piękno z grozą. To miasto odporne na wszelkie urbanistyczne plany, projekty sztucznego udoskonalania i decyzje polityczne. To byt obdarzony własną osobowością i bohater – główny bohater na brytyjskiej scenie i jeden z najważniejszych na światowej. Według Ackroyda posiada własną wolę i trudno po lekturze książki się z tym nie zgodzić.
Autor porównuje Londyn do ludzkiego ciała trawionego gorączką. Pełnego wirów niezmierzonego oceanu ludzi, mgły i chaosu. Opisuje zderzające się w nim kontrastujące siły i wpływy, nieustanny ruch i rozwój. Londyn jest zarazem czuły i okrutny; destrukcyjny i oferujący każdemu nadzieję; jest więzieniem i azylem, dżunglą i miastem ogrodów, czy wreszcie zoo, w którym otwarto wszystkie klatki – to obraz, który do wyobraźni przemawia chyba najbardziej.
Londyn nie jest zwykłym miastem, więc nie można opisać go w sposób zwyczajny: stąd forma biograficzna i nielinearność. Autor traktuje go jak żywy organizm, skupia się na różnych sferach jego osobowości i historii; ukazuje, jak bardzo się zmieniło i jak bardzo się nie zmieniło życie ludzi w metropolii na przestrzeni wieków – i tysiącleci. Przedstawia dzieje handlu, ulicznego jedzenia, zapachów i hałasu; tego, co jest pod Londynem, co unosi się nad nim, co do niego przybywa i co wychodzi – jeśli cokolwiek jest w stanie się z niego wydostać. A także kto w nim mieszka, bo Londyn to przecież londyńczycy: ludzie stanowczy, samodzielni i niezależni; silni i często okrutni; niezniszczalni jak ich miasto. Od samobójstw do kultu zbrodniarzy, od mody kreowanej przez egzekucje i zamiłowania do krwawych sportów do handlu i religijności, od historii restauracji do londyńskiej fauny: nie ma sfery, do której Ackroyd by nie zaglądnął i nie odnalazł w niej czegoś, co wpłynęło na wyjątkowy charakter dzisiejszej metropolii. A wszystko opisuje niepowtarzalnym, erudycyjnym stylem, pełnym cytatów, detali, autorskiej pasji i równocześnie żartobliwego dystansu.
Czytając, wkraczamy do labiryntu z wieloma Minotaurami, ale też przewodnikiem w postaci uprzejmego londyńczyka – który w sposób nieoceniony, jak największy miłośnik, ale i największy krytyk, prowadzi czytelnika wąskimi zaułkami (które, jak stwierdza, podzielić można na „znośne” i „paskudne”), pokazując prawdziwe oblicze tego miasta-absolutu, którego nie znajdzie się w żadnym turystycznym folderze ani historycznym opracowaniu. Ukazuje, że można to miasto równocześnie kochać i nienawidzić, jednak z pewnością nikt nie pozostaje mu obojętny – bo to nie miasto, lecz żywioł, wymykający się zwyczajnym klasyfikacjom.
Magdalena Stonawska
Książka do nabycia w: Wydawnictwo Zysk i S-ka