„Ludzie to nie piasek, różni są. W jednym tylko są podobni. Każdy lubi siebie samego. A dokładniej mówiąc – swoje odbicie w lustrze. Ileż to przez całe życie cudzych włosów z klientów zgoliłem – nie zliczyć, a nie widziałem jeszcze takiego, który by się swoim widokiem nie nacieszył. Kto w fotelu moim nie usiądzie – krzywy, garbaty, łysy czy kocią sierścią zarośnięty – wystarczy, że prześcieradłem go owinę, i poszedł – szyją zaczyna kręcić, w siebie się wpatrując. En face i w profil. I tak się odwróci, i owak, i językiem w policzek się uprze, i włos dłonią poprawi. Patrzcie no, jaki ze mnie przystojniak! Cud natury, wieniec stworzenia boskiego…” – to zaledwie jedno z wielu błyskotliwych spostrzeżeń głównego bohatera powieści „Świadek” – fryzjera Fiodora Pietrowicza Pokory.
Ta niewielka i niepozorna zewnętrznie książka w miarę rozwoju fabuły diametralnie przemienia się w przerażającą opowieść o granicach człowieczeństwa i ludzkiej godności. Tytułowy świadek to główny bohater i zarazem narrator powieści Mitrofanowa, rosyjskiego pisarza zmarłego w dramatycznych okolicznościach. „Świadek” przywołuje tragiczne dzieje Besarabii – historycznej krainy we Wschodniej Europie między Dniestrem a Prutem, będącej obecnie częścią Mołdawii i Ukrainy. Prosty fryzjer Fiodor Pietrowicz Pokora zdaje wstrząsającą relację z tego, co wydarzyło się w jednym z besarabskich miasteczek po wkroczeniu do niego Armii Czerwonej. Czytając jego relację, ma się poczucie obcowania ze złem w najczystszej postaci. Złem, które odbiera wszelką nadzieję i nachalnie wmawia, że lepszego jutra już nigdy nie będzie.
Autor stworzył wybitny i przerażający opis agonii małej miejscowości, chciałoby się rzec, zapomnianej przez Boga i ludzi. W przekonujący i niezwykle sugestywny sposób zrelacjonował, jak sowiecki okupant zagłodził całą społeczność, w której obok siebie żyli: Bułgarzy, Rumunii, Mołdawianie, Ukraińcy, Rosjanie, Cyganie i Żydzi. Mitrofanow dał literackie świadectwo zapomnianego koszmaru. W kronikarski sposób odtworzył śmierć głodową kobiet, mężczyzn i dzieci.
„Świadek” Ilji Mitrofanowa to, nie boję się użyć tego określenia, literackie arcydzieło. Po lekturze tej książki czytelnik może czuć się przez pewien czas oniemiały, ale równocześnie pełen dobitnego i nieustającego wrażenia, że oto obcował z wielką literaturą. Mawia się, że pisarz powinien się namęczyć, żeby czytelnik już nie musiał. Jeżeli reguła ta jest prawdą, to Mitrofanow wykonał katorżniczą pracę.
Ewelina Tondys