Które teorie spiskowe okazały się prawdziwe? Dlaczego na jednej z norweskich wysp zakazano ludziom umierania? Jak rozpoznać kłamcę, co skrywa Trójkąt Bermudzki oraz w którym kraju kobieta może zabić niewiernego męża?
Ta książka to ponad 100 najciekawszych, szokujących i zabawnych faktów na każdy temat. Od ciekawostek historycznych, medycznych, kulinarnych po fakty przyrodnicze. To gratka dla fanów gier komputerowych, Gwiezdnych wojen i kosmosu. Zawiera NOWE ekskluzywne treści oraz poszerzone materiały z vloga, które Cię zaskoczą.
Topowa Dycha to najlepszy w Polsce kanał na YouTube w kategorii Edukacja. Śledzi go pół miliona fanów, a pojedyncze filmy mają prawie 1,5 mln wyświetleń.
Premiera: 12 października 2016 roku (Wyd. Znak).
Artur Filipowicz, „Topowa Dycha. 100 faktów, 10 kategorii, najlepsze, szokujące informacje, o których nie mieliście pojęcia” – fragmenty
NAJDZIWNIEJSZE ZAKAZY
„Wino z węża” to butelka alkoholu, w której znajduje się zanurzony gad (czasem ze skorpionem w pysku). Znany jest przypadek, kiedy to kobieta została ukąszona po otwarciu butelki. Może nie zachęca to do skonsumowania zawartości, na półce wyglądałoby jednak całkiem efektownie. Dobrze, że przed wylotem sprawdziłem, czy przywiezienie tego typu pamiątki jest legalne. Otóż nie jest, a żądni pieniędzy sprzedawcy do butelki nieraz wsadzają zagrożone gatunki. Wniosek: nieświadomi zakazu turyści mogą wpaść w niezłe tarapaty, wracając do domu. Tego typu prawo jest akurat dobre, mimo że może zaskoczyć nieświadomego podróżnika.
Wylatując do innych krajów, należy jednak uważać, by nie paść ofiarą absurdalnych przepisów – a tych na świecie jest wiele. Jeśli będziecie na portugalskiej plaży i złapie was potrzeba – lepiej znajdźcie toaletę. Jak podają niektóre źródła, siusianie w morskiej wodzie jest nielegalne. Trudno powiedzieć, w jaki sposób ktoś wam to udowodni – ale i tak po prostu nie wolno.
Jadąc na wakacje do Tajlandii, lepiej nie zapomnijcie o zabraniu bielizny (chociaż lecąc gdziekolwiek, lepiej o tym nie pamiętać). Nielegalne jest opuszczanie domu bez założenia majtek – na szczęście nikt tego raczej nie sprawdza (no, chyba że spodni też zapomnicie).
Singapurczycy od 2004 roku nie mogą importować gumy do żucia, dlatego nie myślcie o przywiezieniu do kraju gumy Turbo. Wyjątek stanowią gumy dentystyczne i antynikotynowe. Za szmuglowanie klasycznej gumy do żucia można ponieść karę w wysokości 5500 dolarów lub odsiedzieć rok w więzieniu.
Picie alkoholu w Katarze nie jest nielegalne, w sklepie trzeba jednak przedstawić dokument od swojego szefa potwierdzający wysokość zarobków. Jedynie ich mały procent można przeznaczyć na alkohol.
CZY WALT DISNEY ZOSTAŁ ZAMROŻONY?
Większość osób zapytanych o to, kto został zamrożony, odpowie z pewnością w głosie, że był to Walt Disney. Jako że Walt Disney dysponował jak na tamte czasy olbrzymim majątkiem i chorował na nieuleczalnego, agresywnego raka płuc wywołanego paleniem papierosów, ludzie uknuli teorię, że skorzysta z oferty.
Przecież spełniał wszystkie warunki: posiadał wystarczające fundusze i śmiertelną chorobę. Jak jednak było naprawdę? Latami mit obrastał w nowe wersje. A jednak Disney nie skorzystał z oferty, nie wiadomo, czy w ogóle to planował, ale faktem jest, że został po śmierci skremowany i pochowany na cmentarzu w Glendale w Kalifornii. Jako początek mitu przyjmuje się wypowiedź Boba Nelsona – szefa California Cryogenics Society – który w 1972 roku powiedział, że „Walt Disney chciał być zamrożony”. Nie znaleziono jednak żadnych dokumentów potwierdzających to stwierdzenie.
Walter Elias „Walt” Disney, zanim stał się legendą, przyszedł na świat w 1901 roku w Chicago. Miał trzech starszych braci i młodszą siostrę – w takiej rodzinie nie można się nudzić. Zasłynął z produkcji filmów animowanych z Myszką Mickey i Kaczorem Donaldem. Wraz z bratem założył Walt Disney Productions, gdzie powstawały największe hity filmowe tamtych czasów. Otrzymał 22 statuetki Oscara, przy 59 nominacjach, 7 razy zdobył Nagrodę Emmy. W 1955 roku zdążył założyć park rozrywki Disneyland. Pod koniec 1966 wykryto u niego raka lewego płuca. Nie pomogły ani pieniądze, ani znajomości.
Disney zmarł w połowie grudnia jeszcze tego samego roku. Szkoda, że ten genialny człowiek nie zostanie przywrócony do życia, ale niektórzy bogacze skorzystali z kriostazy – przeważnie dlatego że współczesna medycyna nie potrafiła ich utrzymać przy życiu.
CZY HEŁMY WIKINGÓW MIAŁY ROGI?
Ruda broda, wielkie muskuły i hełm z rogami zdają się typowym atrybutem każdego wikinga. Tak przynajmniej jeszcze do niedawna przedstawiano wczesnośredniowiecznych Skandynawów w filmach, grach i komiksach. Dopiero od niedawna obraz ten zaczął się zmieniać, czego dowodem jest na przykład popularny serial Wikingowie emitowany na History Channel oraz gra For Honor produkcji Ubisoftu.
Pomimo dziesiątków lat wykopalisk archeologicznych nie udało się znaleźć ani jednego wikińskiego hełmu przyozdobionego rogami. Wyobrażenie to pojawiło się dopiero w XIX wieku. Głównymi winowajcami są tu szwedzki malarz Gustav Malmström oraz kostiumograf Carl Emil Doepler współpracujący z Wagnerem przy okazji opery Pierścień Nibelunga. Trend przez nich zapoczątkowany przyjął się w późniejszych dziełach.
Niektóre z kronik sugerują, jakoby pogańscy kapłani (jeszcze przed epoką wikingów) nosili tak zdobione hełmy – w walce byłyby one jednak zupełnie niepraktyczne. Błędne jest też przypuszczenie, że hełmy zakładano na gołą głowę. Bez odpowiedniego wytłumienia uderzenie o metal byłoby bardzo bolesne. Pod każdym hełmem noszony był pikowany czepiec lub inne zabezpieczenie, na przykład wełna lub owcza skóra. Jako że metal był w tamtych czasach trudny do zdobycia, hełmy nie były aż tak powszechne, jak mogłoby się wydawać, a ich właściciele nieraz przekazywali je sobie przez pokolenia.
Fanów stereotypowych wikingów zawiedzie fakt, że nie byli oni tak barbarzyńscy, jak mówią legendy. Jak pisze Else Roesdahl, autorka Historii Wikingów, wiele kronik zostało spisanych przez księży, którzy mieli kontakt wyłącznie z ich gwałtowną stroną. W Anglii wikingowie mieli opinie czyściochów. Inaczej opisał ich pewien arabski pisarz, nazywając ich „najbrudniejszymi istotami Allaha” – byli wtedy jednak po bardzo długiej podróży.
Fragment zamieszczony dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.