Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy zjawili się na sobotniej literackiej grze miejskiej! Mimo niewielkiej frekwencji zaangażowanie w robienie zdjęć było bardzo duże :). Dziękujemy również Wydawnictwu Literackiemu, które ufundowało nagrody w postaci pięknych książek , Piwnicy pod Baranami, która nas ugościła i otworzyła swoje podwoje dwie godziny wcześniej niż zwykle oraz barmanom z Pracowni, którzy dzielnie zasiedli z nami w jury. A oto zdjęcia wykonane przez zwycięzców!
1. Paweł Jonik: fotograf , Paweł Falski: drukarz, Pola Matysiak: inspirantka
28 listopada 1965
(…) Ku zachodowi, pod wieczór, ciągnęło mnie i wtedy, kiedy miałem – na przykład – sześć lat, na balkonie przy ulicy Bandurskiego, tak się szczęśliwie składało, że przez całe życie mieszkałem w mieszkaniach, z których tak czy inaczej otwierał się widok. Wyjątkiem były te dwa, trzy lata podczas okupacji, na Podgórzu, po wysiedleniu przymusowym, i te lata wspominam ze zgrozą, może nie tylko dlatego, ale dlatego także. I wtedy, kiedy miałem dwadzieścia lat i błąkałem się po Błoniach krakowskich albo Salwatorze, który pozostanie na zawsze jako jedno z najważniejszych miejsc mojego życia (…).
S. Mrożek, Dziennik. Tom 1, 1962 – 1969, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010, s. 273.
2. Paulina Maciejowska
Dzień przed wigilią Bożego Narodzenia, grudzień 1964
(…) Ostatnio nawiedza mnie przeszłość. Lata pięćdziesiąte. Twarze, rzeczy. Mój niezapomniany pokój przy ulicy Krupniczej. Jestem z Krakowa. Wczoraj upiłem się nagle, szkoda, że moja mania obliczeń i rozrachunków nie jest w równowadze z cierpliwością, zdolnością do gromadzenia materiału, który potem mógłby być obrachowywany. Niemniej wciąż czuję się na samym początku świata, przy stworzeniu świata, pomimo całego doświadczenia, z którego wczoraj zdałem sobie sprawę (…).
S. Mrożek, Dziennik. Tom 1, 1962 – 1969, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010, s. 168.
3. Ania Groblicka
6 lutego 1977
(…) Sen: Od dwudziestu lat nie myślałem ani przez chwilę o doktorowej – ale jak ona się nazywała? Miłej i bardzo przystojnej pani, której wyraźnie się podobałem, kiedy zastępowała czy pomagała doraźnie paniom na Krupniczej, w stołówce Literatów (…). Sen miły, pełen otuchy (…).
S. Mrożek, Dziennik. Tom 2, 1970-1979, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012, s. 556.
4. Mateusz Hauschild
2 września 1964
(…) Drugi września. To już na zawsze będzie początek roku szkolnego. I na zawsze będzie to Kraków. Ulica Świerczewskiego [obecnie ul. Studencka]. Młode lwy, choć królikiem byłem zawsze (…).
S. Mrożek, Dziennik. Tom 1, 1962 – 1969, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010, s. 127.