Jean Paul pisał, że poezja jest jedynym drugim światem, który odnajdujemy w naszym świecie. Podzielających lub chcących zagłębić się w tę intuicję Bookeriada zaprasza do do śledzenia poetyckich nowości wydawniczych.
1. Bolesław Leśmian, „Z tamtej strony ciszy”
O Leśmianie można pisać dużo, a jednak miłośników jego poezji irytują wypowiedzi autorytetów, z wielką powagą prezentujących znajomość problematyki twórczości tego poety. Gdy żył jeszcze, jego twórczość była by trudna do zdefiniowania. Jedni popadali w zachwyt, inni uważali go niemal za grafomana. Dziś, tym, którzy uważali na lekcjach języka polskiego w szkole, kojarzy się on z neologizmami, malinowym chruśniakiem, może tym, co śpiewał Niemen…
Ponadgeograficzność, wschodnie nuty, rustykalność poezji Leśmiana to wciąż za mało, aby wczuć się w zapach, smak jego utworów. Fascynacja człowiekiem pierwotnym, nieskalanym wizjami, tworzącym od podstaw i wkomponowanie go w otoczenie wysublimowanej przyrody, tworzy wizje pełne upału tajemniczości, grozy zjaw, ale przede wszystkim… zaspokaja tęsknotę, która potrafi w nas jeszcze tkwić.
Twórczość Leśmiana, prezentowana w zbiorze „Z tamtej strony ciszy”, to być może powrót do natury, pierwotności, ale nie tak odległej, że aż nierealnej. Do pierwotności z poprzedniej strony książki, możliwej do akceptacji, bliskiej na wyciągnięcie reki. Uwielbienie przyrody, baśniowość sprawiają, że odnajdujemy siebie samych w zupełnie innym świecie. Nawet niezwykły rytm i gra słów z ballady mogą przenieść nas gdzieś w podświadomość. Sprowokowani metafizyką, melodią, odkrywamy ze zdumieniem do jakich uczuć jesteśmy zdolni.
Człowiek tej poezji, zarówno podmiot wierszy, jak i czytelnik, aby istnieć, musi podążać własną ścieżką, musi potrafić uwierzyć w Znikomka. Czuć „brzozowienie”, chociaż niekoniecznie rozumieć słowo „neologizm”.
Taka cisza w ogrodzie, że się jej nie oprze
Żaden szelest, co chętnie taje w niej i gnije
Warto sięgnąć po „Z tamtej strony ciszy”, aby ta właściwa nie okryła świata tak misternie stworzonego przez Leśmiana.
Wydawca: Biuro Literackie
2. Jerzy Jarniewicz, „Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną”
W centralnym punkcie świata, zawartego w wierszach Jerzego Jarniewicza „Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną” umieszczono bardzo głośną orkiestrę, której hałas pozornie może wyzwolić człowieka od spraw gnębiących, bolesnych. Ale w jej cieniu, w cieniu tłumu, rozkoszującego się tańcem w rytm tego, co orkiestra zagra, kłebią się niezmiennie sprawy codzienne.
Chowają się za fasadę pierwszego planu, nie z poczucia małości, ale by wyeksponować szaleństwo komercyjnego dancingu. Próbują czekać w ciszy, aż poczucie pustki, służba porządkowa tego świata, przebudzi tańczących z szaleństwa zabawy; ale wtedy okazuje się, że szaleństwo ma swój sens, swoją wagę. Prawie niezauważalnie, ocierają się o niepośpieszne sprawy, które nie lśnią paciorkami popkultury.
W wierszach, zawartych w tomie, odkrywamy jak toczą się wielkie rywalizacje o miejsce dla spraw ważnych i cichych – jak potrafią wygrywać, szczelnie skrywane w spojrzeniach, i jak wciąż ponoszą klęskę, zaplatane w kulturę informacji.
Wydawca : Biuro Literackie
3. Marta Podgórnik, „Nic o mnie nie wiesz”
“Nic o mnie nie wiesz” – zdaje się mówić podmiot liryczny wierszy Marty Podgórnik, a z drugiej stroby wyczuwalna jest jego drapieżna bezradność. W życiu i słowach, posuwających się aż do granicy ryzyka, odnajduje on jednak pewną logikę, w którą wkomponowuje swoje życie.
Wszystkie jego prowokacje i porywy, ale zarówno cofnięcia i przygaśnięcia, nigdy nie wyciągają go ze stanu swojego zawieszenia. I nawet kiedy, w pewnych miejscach, czuje się nie u siebie, kiedy odczuwa drażliwą potrzebę, aby coś się wydarzyło, zmieniło bieg zdarzeń – zastyga we własnym, mocnym bezruchu. Dopytuje się o sprawy bolesne, kiedy tylko to, co słabe, wychodzi na powierzchnię, aby jak najgłębiej rozdrapać je, a potem… poczekać, aż rana zaschnie.
Czasem chce odegrać się na świecie za to, że „razem nie mają właściwie co robić”, ale ponieważ wie, że nie może zobaczyć siebie jako pewnej całości, egzystującej wobec innych, tego, czego nie zna do końca, pilnuje w każdym momencie, gdzie mogłoby ulec przejaśnieniu. Chroni na przemian, cynizmem i smutkiem. Smutkiem, jak bezradność, drapieżnym i uderzającym…
Wydawca: Biuro Literackie
Joanna Roś