Ile już powiedziano o tym, że współczesny człowiek wymazał ze swojego życia myśl o duchowym wymiarze rzeczywistości!
1. Fabryka słów w stu jeden wierszach, Wyd. Miniatura, Kraków 2010.
Wskazując palcem na „triumfujący kult techniki” wielu myślicieli i pisarzy przywołuje winnego tego zjawiska. Jakkolwiek zwykło się upraszać i schematyzować problem duchowej rzeczywistości, nie da się ukryć, że współczesna sztuka osiadła głęboko w czeluściach eklektyzmu i coraz trudniej wyabstrahować jej poszczególne bieguny. Sam chimeryczny eklektyzm radzi się leczyć poezją metafizyczną, która pragnie scalać w jedno rozproszone części. Marcin Małek, w tomie „Fabryka słów w stu jeden wierszach” podsuwa jednak zupełnie odmienną metodę. Po lekturze jego wierszy staje się jasne, że skoro próby odnalezienia odpowiedzi na liczne pytania dotyczące sensu istnienia m u s z ą być właściwie nieskończone i że nikomu nie należy się ostateczna racja, dotychczas uzyskaną wiedzę należy traktować z pełną dystansu pokorą, nie zapominając o… humorze.
NIENAWIŚĆ
Podstępna i chytra – nie współczuje
Wyłuska najdrobniejsze okruszki
W spiżarni, której nikt nie pilnuje
A resztę zamknie pod wiekiem puszki
I zaczaruje
Zjawia się mądra – bystra
Najczęściej wśród durnych
Uchodzi za kryształ
W strukturze surowców wtórnych
2. Spomiędzy rzeczy. Wyd. Miniatura, Kraków 2012.
To oczywiście nic zaskakującego, kiedy codzienność ukazana w poezji staje się swoistym etapem do wejścia w to, co nieodkryte i tajemnicze. O wiele bardziej zaskakujące jest, kiedy poeta „spomiędzy rzeczy” dojrzy pewien sekret, aby napisać o nim czytelnikowi – napisać tak, ale go nie wyjawić! Może nie warto spraw, jeszcze niedawno zupełnie bagatelizowanych, oświetlać od razu nowym znaczeniem? Może wcale nie jest konieczne, aby zatriumfowały na pierwszym planie? Okazuje się, że oczarowanie poety ma szansę osiągnąć taki stopień, że nie będzie on wcale chciał w całości wyciągać tajemnicy z zaświatów. W książce poetyckiej „Spomiędzy rzeczy” na terenach należących do człowieka obserwujemy obcą interwencję, nie wrogów i nie przyjaciół. Przybyszów.
PRZYBYSZ
Tacy jak on- uwierzcie
Nie zadają pytań
Przychodzą po zmierzchu
albo nad ranem gdy jeszcze śpicie
mają wiele do powiedzenia
i ostrze uśmiechu na każdą okazję
aż się robi niedobrze- wiotczeją ramiona
i strach bardziej znajomo pachnie
dopiero kiedy odejdą
niespodziewanie tak jak nadeszli
bez bagażu pytań czy łaski odpowiedzi
zaczynamy nieśmiało oddychać
mierząc jednocześnie
palcami i językiem
dystans – stąd do miejsc
gdzie się rodzą przybysze
3. Pamiętnik z niedokończonej wyprawy. Wyd. Miniatura, Kraków 2012.
Te wiersze to notesy z podróży po świecie – podróży uporczywej, zaczynanej każdego dnia od początku. Niektóre przedmioty trzeba nazwać na nowo, niektóre zjawiska omijać z ostrożnością. Nie bać się czasu, spędzonego w ciszy, w końcu w ciszy wyraźniej można usłyszeć.
CIAŁO
Ty, który jesteś niezmierzony
pozwól mi odmierzyć siebie
tego, który wiedząc, że jest
nie wie dla kogo.
A kiedy już wszystko odsłonisz
uczyń gest i daj wolę ciału
odkrywać świat na nowo.
A przecież podmiot tych wierszy – Podróżnik musi być czujny, gotowy na nałożenie nowych, odświętnych szat, kiedy pojawi się dłoń Boga, mogąca przenieść go w dowolny punkt życia.
Joanna Roś