Naszym zdaniem
Zawierają one fragmenty niezwykle dopracowane i działające na wyobraźnię, które pozostawiają w czytelniku wielki żal z powodu ich nieukończenia. To zalążki czterech powieści – każdy zawiera kilka absolutnie gotowych rozdziałów.
Wydawanie prywatnych notatek, młodzieńczych wierszy czy niedokończonych powieści lub opowiadań zawsze budzi moje wątpliwości jako zbytnie wkraczanie w intymność pisarza. Tym bardziej zaskoczyły mnie opublikowane przez Wydawnictwo MG „Niedokończone opowieści” Charlotte Brontë.
Zawierają one fragmenty niezwykle dopracowane i działające na wyobraźnię, które pozostawiają w czytelniku wielki żal z powodu ich nieukończenia. To zalążki czterech powieści – każdy zawiera kilka absolutnie gotowych rozdziałów.
„Ashworth” zapowiada historię burzliwego życia bogatego dziedzica o hulaszczych skłonnościach i jego córki obdarzonej dumą i temperamentem oraz ich sąsiadów. Co miało stać się dalej? Można się tylko domyślać, lecz obecność w żeńskim gronie młodego, przystojnego, rozpieszczonego i uwielbiającego flirt pana Westa, zdaje się być nie bez znaczenia.
Z kolei „Emma” wprowadza niezwykle intrygujący wątek pojawienia się na ubogiej pensji fałszywej dziedziczki porzuconej przez opiekuna, której pozycja w szkole radykalnie się zmienia, gdy prawda wychodzi na jaw. Nie udaje się nam jednak dowiedzieć zbyt wiele o tajemniczej, cierpiącej z powodu nadwyrężonych nerwów dziewczynce. Autorka bardzo szybko przerwała pracę nad tą powieścią.
„Państwo Moore” zapowiadają się jako przenikliwa, a może nawet zjadliwa satyra społeczna punktująca absurdy i śmieszności podziałów klasowych. To także historia mężczyzny o brutalnym charakterze, który czerpie radość z nadużywania swojej władzy nad innymi – bywa okrutny wobec żony, a teraz ma szansę na nową ofiarę – młodszego brata.
I jeszcze „Historia Williego Ellina” – przedziwna, frapująca. Kolejny motyw dziecka pojawiającego się znikąd, nieznanego pochodzenia. Willie Ellin nie jest człowiekiem – pewnej nocy wynurzył się po prostu z ziemi, jest dzieckiem natury.
Wszystkie historie urywają się w momentach wzrastającego napięcia, utrzymując wrażenie, że autorka wiedziała, co miało wydarzyć się dalej, że niezapisanie tych opowieści nie oznaczało ich zupełnego nieistnienia. Wciągają i poruszają wyobraźnię, a ich lektura sprawia prawdziwą przyjemność.
Aleksandra Byrska