Naszym zdaniem
Historia kobiety, która zapłaciła wielką cenę za potrzebę niezależności. Ponadto zderzenie dwóch światów: angielskiego i amerykańskiego.
Zawartość Portretu damy Henry’ego Jamesa zasadniczo można streścić w kilku zdaniach. Oto młoda Amerykanka Isabel Archer trafia pod opiekę ciotki, pani Touchett, która zabiera ją do Anglii. Tam bohaterka poznaje zupełnie nowy świat, niuanse obyczajowości Anglików, spotyka też wiele ekscentrycznych postaci. Osią całej powieści jest próba zachowania przez Isabel własnej niezależności oraz dążenia do rozwijania swojego charakteru, co przynosi różne efekty – zwłaszcza, że intrygująca, inteligentna panna budzi duże zainteresowanie potencjalnych kandydatów do małżeństwa…
Przyznam, że dość sceptycznie podchodziłam do lektury tej powieści po wcześniejszych spotkania z twórczością Jamesa – nie każdemu muszą też odpowiadać rozbudowane portrety psychologiczne bohaterów oraz szczegółowe rozważania na uniwersalne tematy. Na pewno Portret damy wymaga dużo uwagi i czasu na smakowanie poszczególnych rozdziałów. Niektóre opisy są nieco nużące, jednak całość stała się dla mnie ciekawą analizą kobiecej bohaterki, która w świecie sztywnych konwenansów oraz precyzyjnych zasad stara się znaleźć własną drogę – nawet jeśli byłoby to okupione niechęcią otoczenia. Isabel jest połączeniem różnych sprzeczności, marzeń i niepokojów, które przyczyniają się do tego, iż opiera się możliwości małżeństwa. Dziewczyna chce poznać świat, rozkwitnąć intelektualnie oraz duchowo – z tej przyczyny odtrąca kolejnych zalotników. Jednakże James rozwija jej postać ostatecznie w dość przewrotny sposób: ta, która uważała małżeństwo za ograniczenie, ostatecznie sama pada ofiarą człowieka obłudnego i przebiegłego. I musi zmierzyć się z konsekwencjami nietrafionego wyboru.
Ale James dużo uwagi poświęca nie tylko oryginalnej bohaterce. Portret damy stanowi także opowieść o dwóch różnych światach, które wiele różni: mowa o angielskim oraz amerykańskim sposobie postrzegania rzeczywistości. Ucieleśnieniem pierwszego jest bez wątpienia lord Warburton – sympatyczny, niemal wzorcowy przykład arystokraty o nienagannych manierach. Z drugiej strony obserwujemy także przyjaciółkę Isabel, Henriettę Stackpole, będącą dociekliwą dziennikarką, która próbuje wniknąć w zasady angielskiej obyczajowości. Jej szczerość oraz bezpośredniość kontrastują z powściągliwością rodowitych Anglików. To tylko dwie z całej galerii fascynujących postaci. Warto wspomnieć także o kuzynie Isabel, Ralphie – sarkastycznym człowieku, który jednocześnie zmaga się ze świadomością nieubłagalnej choroby – czy jego matce – ona z kolei jawi się jako osoba pozornie oschła i egoistyczna, co nie wyczerpuje złożoności jej charakteru.
Portret damy jest więc dobrą propozycją na nadchodzące zimowe wieczory, kiedy przyda się kubek gorącej herbaty oraz solidna lektura.
Sylwia Kępa