Naszym zdaniem
Nowy York jest miejscem, w którym do głosu, jak nigdzie indziej, dochodzą ciemnie strony osobowości. To tam ulokował się Rzeźnik... Ale czy to znaczy, że możemy być spokojni?
Rzeźnik Johna Lutza to jedna z najnowszych propozycji Wydawnictwa Prószyński i S-ka z proponowanej przez nie Zabójczej serii. Dla miłośników mocnych wrażeń i dla tych, którzy tak przed snem, jak i w każdej porze dnia i nocy, lubią poczuć dreszcz emocji i sporą dawkę strachu to idealna książka, potrafiąca naprawdę wciągnąć i zawładnąć czytelnikiem.
Ogromna metropolia, gdzie każdy śpieszy przed siebie, nie rozglądając się na boki, chyba, że w galeriach handlowych; Nowy York z drapaczami chmur, anonimowością i marzeniem o robieniu kariery… Tam ciągną przeróżni ludzie z całych Stanów i nie tylko, rzesze tych, szukających szczęścia. Ale nie tylko szczęścia. Nowy York to spektakularne miejsce, w którym do głosu, jak nigdzie indziej, dochodzą ciemne strony ludzkich osobowości. Tam właśnie ulokował się Rzeźnik – nietypowy, inteligentny zabójca młodych kobiet, rzucający wyzwanie emerytowanemu policjantowi, specjaliście od zabójstw. Rzeźnik ścigany przeszłością doskonale radzi sobie w teraźniejszości, przez co jest nieuchwytny niczym duch. Wyprzedzający policję, drwiący z niej nawet, wtapiający się w ulicę, świetnie radzi sobie z kolejną ofiarą…
Książkę Johna Lutza czyta się naprawę doskonale. Wartka akcja, interesująco zarysowane portrety bohaterów, uderzająca i godna podziwu dbałość o wykazanie wszelkich ich skaz i niebezpiecznych przyzwyczajeń. Trudno nie próbować w rozgorączkowaniu zgadywać: kto będzie kolejną ofiarą i czy zdążymy ją uprzedzić – ponieważ jeśli nam się to uda, to detektywowi Quinnowi z nowojorskiego wydziału zabójstw może będzie prościej. Cóż, że tym razem wyzwanie rzucone nowojorskiej policji jest naprawdę trudne – dlatego sprawą zająć się mają ludzie z dawnego zespołu Quinna, dysponujący olbrzymim doświadczeniem, myślący nie do końca standardowo, czasem też pracujący w niezgodzie z procedurami.
Rzeźnika nie powinno się czytać w podróży pociągiem, w drodze z pracy do domu, szczególnie, jeśli jest się atrakcyjną trzydziestolatką, o określonym kolorze włosów i na dodatek mieszka się samotnie. Nie powinno się go czytać, odkładając ciąg dalszy na potem. I nie powinno, jeśli traktuje się z przymrużeniem oka okładkę, na której, za krwawą plamą, widnieje napis: CRIME SCENE – DO NOT CROSS.
Joanna Roś