Naszym zdaniem
Losy dzieł sztuki bywają czasem tak zaskakujące jak najlepsze filmy sensacyjne.
Wbrew pozorom Sztuka zagrabiona. Uprowadzenie Madonny to propozycja przeznaczona nie tylko dla miłośników historii sztuki. Monika Kuhnke i Włodzimierz Kalicki tworzą bowiem fascynującą opowieść o losach dzieł, które w czasie wojny zaginęły. Część z tych historii kończy się szczęśliwie – obrazy, cenne starodruki powróciły ostatecznie do Polski. Jednak oprócz tych optymistycznych zakończeń są także wątpliwości, co do losów wielu innych cennych przedmiotów, miejsca ich pobytu.
Jedenaście rozdziałów staje się więc pasjonującą podróżą poprzez historię polskiej kultury, lecz również mechanizmy działania okupantów, którzy z zimną precyzją wybierali z muzeów to, co chcieli zabrać na pamiątkę. Praktycznie w każdym z rozdziałów ujawnia się ich chłodna kalkulacja w grabieniu dóbr narodowych oraz bezczelność, przekonanie o słuszności rabunku – taka postawa utrudniała późniejsze próby odzyskania dzieł, gdyż polscy historycy sztuki najczęściej spotykali się z murem milczenia lub źle rozumianej solidarności. I dlatego też możemy tylko zastanawiać się, co spotkało przepiękną w swej delikatności Madonnę z Torunia czy czerwińską kołatkę. Ich tajemnica do tej pory budzi wiele emocji i pytań.
Nie jest to sucha relacja. Opowieści zawarte w Sztuce zagrabionej przypominają raczej świetną książkę sensacyjną, przepełnioną emocjami i uporem w odkryciu prawdy. Wprowadzają także w świat sztuki oraz osób związanych z jej historią czy konserwacją. Na kartach książki pojawiają się m.in.: Stanisław Lorentz, Ryszard Bończa czy Adolf Szyszko-Bohusz, nie wspominając o Czartoryskich i innych osobach, które próbowały ocalić dzieła przed wywozem. Przypomina to pasjonujący pojedynek, wyścig z czasem i zachłannością nazistów, gdzie trzeba wykazać się niezwykłą pomysłowością oraz umiejętnością przewidywania kolejnych kroków okupantów. Książka stanowi więc także ukłon w stronę tych postaci.
Losy ludzi, dzieł oraz historycznych wydarzeń łączą się w nierozerwalną całość, która pokazuje jak niewiele trzeba, by stracić materialne wytwory kultury, a co za tym idzie – jeden z ważniejszych elementów jedności narodu. Bogaty materiał ilustracyjny przypomina o czasach świetności, kiedy nic jeszcze nie zapowiadało nadchodzącej burzy. Poza tym zachowuje pamięć o pięknie odnalezionym, ale i utraconym. Oby ten stan kiedyś się jeszcze zmienił.
Sylwia Kępa