Naszym zdaniem
Kinematografia zachodnioeuropejska w polskich kinach, czyli recenzje filmów w dwudziestoleciu międzywojennym.
„Od «Sodomy i Gomory» do «Pépé le Moko». Film zachodnioeuropejski w polskiej prasie 1918-1939. Recenzje” – ten intrygujący tytuł jest zapowiedzią powrotu do magicznego czasu dwudziestolecia wojennego i ówczesnych kin, w których wyświetlano m.in. „Nibelungi”, legendarne „Metropolis” czy też „Moulin Rouge”. Książka stanowi wybór recenzji filmów zagranicznych, które były obecne w kinach w latach 1918–1939, zaś publikowano je na łamach np. „Głosu Prawdy”, „Wiadomości Literackich”, „Filmu Polskiego” lub też „Myśli Narodowej”.
Wybrane recenzje dotyczą filmów pochodzących ze Szwecji, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii, Francji, Austrii oraz Czechosłowacji. Sama zaś antologia może być cennym materiałem dla osób, które interesują się (lub zajmują w sposób naukowy) dziejami kinematografii w Polsce czy też recepcją filmów zagranicznych w rodzimej prasie.
Zbiór recenzji pozwala na przeanalizowanie tego, co cieszyło się popularnością w kinach – w pewien sposób możliwe jest też określenie gustów ówczesnej widowni. Zaskakujący nie powinien być tym samym fakt, iż najwięcej dzieł pochodziło z Niemiec lub Francji. Także zestawienie dwudziestolecia oraz współczesności, pod względem sposobu recenzowania, wskazuje na przemiany w tej dziedzinie – niekoniecznie pozytywne. Wśród zamieszczonych w zbiorze recenzji można odnaleźć filmy przełomowe, ważne lub po prostu legendarne, będące wzorcem dla kolejnych naśladowców. Ponadto uwagę zwracają nazwiska recenzentów: Karol Irzykowski, Stefania Zahorska, Józef Wittlin… Wielkie nazwiska, które podkreślają prestiż oraz status recenzentów oraz ich rolę w kształtowaniu wiedzy a nawet świadomości widzów. Zauważalna jest również próba budowania więzi z czytelnikiem – recenzenci stopniowo wprowadzają go w świat omawianego filmu, wypowiadają się w pierwszej osobie liczby mnogiej, a ponadto, nawet gdy film nie realizuje ich oczekiwań, w rozsądny, opanowany sposób tłumaczą swoje negatywne odczucia. Widoczny jest szacunek dla odbiorcy.
Dzisiaj każdy może zostać recenzentem, niezależnie od swoich kompetencji, zaś w zalewie filmów (najczęściej z USA, niekoniecznie wartościowych) można się pogubić. Antologia jest tym samym nostalgicznym powrotem do czasów, kiedy istniała magia kina, zaś całości dopełniają plakaty ówczesnych filmów czy popularnych aktorów. Pozycja nie tylko dla filmoznawców.
Sylwia Kępa