Naszym zdaniem

Opowieść o pragnieniach, które pchają człowieka na szczyt i ciągną na dno.

9
Styl i język
8
Treść i fabuła
8
Okładka
7
Zapach

Australijski pisarz, laureat nagrody Bookera i autor światowego bestsellera „Ścieżki północy”, oddaje w ręce czytelników kolejną zachwycającą powieść – „Pragnienie”.

W 1841 roku John Franklin, słynny brytyjski odkrywca, wraz z żoną Jane osiedlają się w kolonii karnej zwanej Ziemią van Diemena. Sir Franklin miał sprawować tam gubernatorski nadzór, lady Jane natomiast traktowała krajowców jako nadzwyczajne, naukowe kuriozum. Starała się wprowadzić kulturę i cywilizację w życie Aborygenów, którymi, jak uważała, kierowały jedynie pierwotne instynkty. Szczególną uwagę lady Jane zwróciła mała sierota, tańcząca tak zapamiętale, że jej ciało, pogrążone w transie, zdawało się myśleć. Adoptowała Mathinnę i wyznaczyła sobie za cel uczynienie z niej damy. Okazało się jednak, że dziewczynka, choć bardzo pragnęła upodobnić się do swej adopcyjnej matki, nie jest w stanie wyzbyć się dawnych przyzwyczajeń. Jej bunt był cichy, lecz stanowczy – za nic nie chciała włożyć butów czy rozstać się ze swoimi pupilami przywiezionymi z Ziemi van Diemena. Nie rozumiała praw jakimi rządziło się życie nazywane „cywilizowanym”. Lady Jane natomiast tłumiła w sobie instynkt każący jej okazać jakąkolwiek czułość tej obcej istocie, uważała bowiem, że jedynie twarda dyscyplina pozwoli jej osiągnąć zamierzony cel.

Kilkanaście lat później, po stracie stanowiska gubernatora, sir Franklin wyprawił się na Arktykę w poszukiwaniu Przejścia Północno-Zachodniego. W Anglii pojawiły się pogłoski, że członkowie ekspedycji podczas tej wyprawy dopuścili się kanibalizmu. Lady Jane, by uspokoić wstrząśniętych Anglików i ratować reputację męża, zwraca się o pomoc do Charlesa Dickensa. Znajdujący się u progu sławy pisarz postanawia stworzyć sztukę inspirowaną wyprawą Franklina.

Akcja „Pragnienia” toczy się na dwóch torach. Czytelnik poznaje historię adoptowanej Mathinny oraz, rozgrywające się dużo później, losy sztuki sławnego pisarza. Wszystkich bohaterów powieści – sir Franklina, lady Jane, Dickensa i Mathinnę – łączy tytułowe pragnienie objawiające się w wielu formach. Sir Jon, patrząc na Mathinę, jej nieposkromioną dzikość i piękno kryjące się przede wszystkim w oczach, czuł jakby zbudził się z głębokiego snu. Coraz więcej czasu spędzał z dziewczynką, czerpiąc garściami energię z jej śmiechu i naturalnej beztroski. Przebywanie blisko niej stało się jedyną, najważniejszą potrzebą, która przeszkadzała w wykonywaniu obowiązków. Z czasem pragnienie tej bliskości zaczęło sir Frankina przerażać. Podobne uczucia targały jego żoną: „Aż do tamtego dnia (…) kiedy zobaczyła Mathinnę tańczącą w skórze białego kangura, lady Jane łudziła się, że chodzi o naukę, rozum, chrześcijaństwo; że fortel szlachetnego eksperymentu może jakoś otworzyć przed nią tajemnicę, którą inne kobiety uważają za oczywistość, choć nigdy nie przyznała, że naprawdę pragnie ją poznać: miłość matki do dziecka. (…) Chciała być matką, na którą zawsze tak bardzo starała się nie wyglądać, wsunąć nos w rozwichrzone włosy małej, pocieszyć ją i bronić, upajać się jej innością i nie starać się jej zniszczyć”. Czy zawsze można jednak pozwolić sobie na spełnienie własnych pragnień?

Ciekawie został przedstawiony również Charles Dickens. Nie jest to nieskazitelny pisarz wrażliwy na ludzką krzywdę, jak można sądzić po lekturze chociażby „Olivera Twista”. Flanagan skupił się na jego głęboko skrywanej, mrocznej naturze. Uwydatnił rozpaczliwe pragnienie pisarza stworzenia dzieła doskonałego, a także odnalezienia szczęścia u boku ukochanej kobiety, zamiast beznadziejnego trwania przy żonie, z którą nie łączy go żadna namiętność. „Geniusz… Co to jest? Coraz częściej męczył się przy pracy, ale tylko w pracy naprawdę czuł, że staje się sobą, dopiero kiedy wkładał maskę takiej czy innej postaci, odkrywał prawdę o sobie, dowiadywał się, kim jest. (…) Obawiał się, że praca zżera mu duszę. Talent, geniusz… Czy to tylko inne nazwy na jego determinację, żeby kontynuować te wykopaliska w sobie samym, dopóki nie pozostanie z niego jedynie trup, niosący ze sobą śmierć?”. Portret Dickensa przypomina ten, jaki stworzył Ralph Fiennes w swoim filmie „Kobieta w ukryciu”, jednak pogłębiony i bardziej sugestywny.

„Pragnienie” ujmuje również znakomitą narracją. Richard Flanagan udowodnił, że życie pisze najlepsze historie, ale potrzeba odpowiedniego człowieka, żeby opowiedzieć je w taki sposób, w jaki powinny być opowiedziane.

Justyna Techmańska