Indie w wersji dla turystów to miejsce pełne przepychu, znane z przypraw, charakterystycznych kobiecych strojów, a do tego Tadż Mahal i Bollywood – całość dopełnia niewyobrażalna ilość barw i już mamy orientalny wabik dla Europejczyków. Sonia Faleiro okrutnie niszczy wizerunek rodem z katalogów biur podróży.
Jej książka to efekt pięciu lat obserwacji Bombaju. Tytułowa ślicznotka to tancerka klubu nocnego o imieniu Lila, a oprócz niej, przewijają się także inne osoby związane z tym „biznesem”, których historie pozostaną na długo w pamięci. Ich losy są tak przeładowane brutalnymi doświadczeniami, że mogłyby nimi obdarować kilkanaście osób, a wciąż byłoby to za dużo. Niektóre fakty – szokujące w naszej kulturze – tam są zupełnie normalne np. im bardziej kobieta się samookalecza, tym jest atrakcyjniejsza dla mężczyzny. Podobnie ze zwyczajami panującymi w nocnych klubach i pomiędzy tancerkami. Oczywiste jest tylko to, że klienta trzeba pozbawić możliwie największej ilości pieniędzy, wymagać kupowania biżuterii, ubrań, jedzenia itd. Przy tym wszystkim, wiedza dziewczyn o HIV i antykoncepcji jest właściwie zerowa, a o aborcji rozmawia się jak o pogodzie. Szczytem marzeń jest życie rodem z Bollywood albo chociaż znalezienie pracy w klubie w Dubaju. Nie chodzi tu o brak ambicji tych dziewczyn, po prostu wychodzą z założenia, że nigdy nie będzie im dane godnie żyć. Od urodzenia były mniej wartościowe, a rodziny wymuszały, by zarabiały jako prostytutki. Faleiro zwróciła także uwagę na specyficzną grupę – tzw. hidźry, czyli osoby należące do „trzeciej płci”: opisuje ich zwyczaje i życie codzienne.
Najlepsze książki, to takie, które na długo zapadają w pamięć i z pewnością nie będą kurzyć się na półce – taka jest „Ślicznotka”. Jak najbardziej godna polecenia i warta przeczytania bardzo dobra literatura faktu.
Alicja Knapik
Książka do nabycia w: Merlin.pl