„Udało jej się dojrzeć go w tłumie i już po chwili nogi same niosły ją w stronę ukochanego. Zastanawiała się, jak to z nimi będzie po tylu miesiącach rozłąki. Z każdym krokiem bała się coraz bardziej. Może to on powinien wypatrywać jej? Patrzył w całkiem inną stronę. Wciąż tak samo przystojny, jakby nigdy nie wypływał w morze. Dzieliły ich już tylko dwa kroki, gdy nagle odwrócił się w jej stronę i…”
Kontynuacji tego hitu nie będzie, wybaczcie – za mały był popyt. W zamian za to prezentujemy Wam naszą najnowszą książkę, bestseller [tu sobie proszę dopisać jakąś dobrze brzmiącą amerykańską nazwę], pierwszą część trylogii/tetralogii/pentalogii… I krąg się zamyka, bo bestseller amerykański w Polsce sprzedaje się nijak (najczęściej dawany w prezencie urodzinowym, najlepiej gwiazdkowym – jednak nie da się skumulować wszystkich premier na początek grudnia).
Brzmi to dość dosadnie i okrutnie, tak jakby w Polsce prawie nikt nie czytał (wyjątki to przecież obdarowani) a wydawcy drukowali tylko i wyłącznie pierwsze części serii, cyklów czy sag. Tak źle nie jest – ludzie czytają chętniej niż to pokazują okrutne statystyki i mamy przecież całkiem sporo skończonych serii na półkach księgarni ale… Właśnie.
Coraz częściej spotykam się z głosami czytelników o ignorancji wydawców. Petycje z prośbami o kontynuacje danych tytułów wyglądają mimo wszystko paradoksalnie – prosimy wydawnictwa o to, żeby wydały coś, za co im potem zapłacimy. Z punktu widzenia logiki… czytelnicy są z logiką na bakier. Przecież tyle można zaoszczędzić kupując tylko jedną książkę! A jednak, brniemy w ten paradoks po uszy i błagamy: wydajcie kolejne części!
Stąd pomysł na akcję pod tytułem „Czekam na polskie wydanie!”. Nam, czytelnikom, zależy na jednym, wyraźnym odzewie, który łatwiej wyłapać w napływie informacji. Wiemy, że ludzie w wydawnictwach mają całkiem sporo pracy, dużo główkują jak zadowolić nabywców i chcemy wyjść im naprzeciw z pomocną dłonią 🙂
Zdarzyło Wam się nie doczekać kolejnej części ulubionej serii zagranicznego autora? Chcielibyście poznać więcej utworów lubianego pisarza z zagranicy? Więc ta akcja jest dla Was! Nie gwarantuję sukcesów ale wiadomo, że im nas więcej, tym większe szanse na powodzenie. Może razem zrobimy coś wielkiego i pomożemy sobie nawzajem?
Czas na konkrety, czyli sprawozdanie z akcji:
Temat: „Czekam na polskie wydanie!”
Cel: Zmuszamy wydawnictwa do tłumaczenia i wydawania kolejnych części naszych ulubionych, zagranicznych serii lub książek naszych ulubionych autorów.
Przebieg doświadczenia: Na stronie www.LubimyCzytac.pl tworzymy swój profil (jeżeli go nie posiadamy) i dokładamy do biblioteczki półkę o dźwięcznej nazwie: „Czekam na polskie wydanie!”, a następnie wrzucamy na nią interesujące nas, zagraniczne, niewydane w Polsce tytuły.
Wyniki: Miejmy nadzieję osiągamy jak najlepsze!
A tak na poważnie, zależą one od ilości osób, które na ww. półkę wrzucą konkretny tytuł. Na przykład: 56 osób wrzuci na półkę „Czekam na polskie wydanie!” powieść „Die Mutter Mafia” Kerstin Gier, co wyświetli się na profilu książki. Jest to sygnał, że 56 osób kupi w przyszłości polskie wydanie tej książki. A przynajmniej taka jest idea.
Wnioski: Im większy odzew przy danej książce tym większa wiarygodność i szansa, że wydawnictwo w ogóle uwzględni nasze starania. Dlatego zachęcajcie czytających znajomych, by również nie kryli się ze swoimi cichymi życzeniami i działali. Przystępując do tej akcji niewiele się traci (kilka minut z życia) a można całkiem sporo wygrać. A wiadomo: żeby wygrać – trzeba grać. Zatem kochani, do klawiatur.
Marta Kusz