Naszym zdaniem

8
Styl i język
10
Treść i fabuła
10
Fabuła

Hegemon Apopi czyli pierwsza część serii Córa Lasu wydawnictwa BookEdit początkowo wyróżnia się nie tylko okładką, ale i opisem. W naszym świecie to my- ludzie, jesteśmy najsilniejszym gatunkiem. W krainie przedstawionej w książce znacznie wyższą pozycję sprawują elfy. Gatunek ludzki natomiast stoi niżej, niż zwierzęta… Brak szacunku, wykorzystywanie przez 'Panów’, traktowanie jak rzeczy. To wszystko jest w pełni akceptowalne, a nawet wymagane w społeczeństwie, do którego nieproszona zjawia się Apopi- młoda dziewczyna (można by powiedzieć) uprowadzona ze swojego życia. Nie chciała tego ona ani nikt z gatunku elfów. Więc kto?

Zabójca i jego Pani

Apopi wracając z pracy chciała jak najszybciej dostać się do domu. Nie mogła znieść myśli o dziwnym kliencie, który pojawił się w barze nie tylko tego, ale również i poprzedniego dnia. Nie pokazywał swojej twarzy, nic nie zamawiał. Po prostu siedział. Zobaczyła jego oblicze dopiero, gdy wbił jej ostrze w serce. Teoretycznie: brak motywu oraz śmierć na miejscu. Praktycznie… nowe życie. Dzięki chłopakowi, którego imię poznajemy dopiero później, Apopi rozpoczęła swój nowy los w krainie zamieszkałej przez elfy. Nie odnajduje się w ich tradycjach, nie rozumie, czemu się tam znalazła oraz na czym ma polegać jej zadanie. Z „pomocą” przychodzi jej elf Shiro.

Shiro, jak czytamy w książce, jest przystojnym elfem, który posiada dosyć wysoką pozycję społeczną w tym świecie. Wprowadza on Apopi do swojej społeczności, nie oszczędzając przykrych oraz niepotrzebnych komentarzy jak to, że nikt jej tam nie chciał. Nie zraża się jednak do upartej dziewczyny i uczy jej podstaw walki. Przedstawia także rolę, jaką od tego momentu sprawuje ona i jej zabójca. Jest jej… ochroniarzem. A ona hegemonem. Jego Panią.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy podczas czytania książki była ilość opisów oraz emocji przedstawiona na kartkach. Wczuwamy się dokładnie w przyglądaniu się historii z punktu widzenia Apopi. Nagła utrata dotychczasowego życia nie wpływa dobrze na dziewczynę. Na każdym z nas odcisnęłoby to piętno. W mojej opinii jednak nowy hegemon daje sobie radę. Ale jak będzie dalej? Cóż, niedługo pojawi się recenzja drugiej części pt. „Kapłanka chaosu”. Mam nadzieję, że autorka Justyna Komuda nie zawiedzie mnie i w następnej książce!

Zapraszamy na naszego Instagrama oraz Facebooka. Rozpoczynamy nasz kalendarz adwentowy!