„Książka w podróży” to akcja środowiska polskich blogerów podróżniczych, mająca na celu promowanie literatury i języka polskiego za granicami kraju. Osoby biorące udział w akcji będziemy wypytywać zarówno o książki, jak i o podróże. Dzisiaj przedstawić chcemy Wam Agnieszkę z bloga Zależna w podróży!
Wyrusz w podróż w najdalsze zakątki wyobraźni!
Bookeriada: Podczas podróży po dzikich bezdrożach spotykasz Dobrą Wróżkę, która składa Ci propozycję nie do odrzucenia: możesz przenieść się na jeden dzień do dowolnie wybranego literackiego świata. Gdzie wylądujesz i co będziesz tam robiła?
Agnieszka Ptaszyńska: Wow – tyle możliwości! Pewnie najczęściej wybierane jest Śródziemie, prawda? Niewątpliwie dobry wybór. Ale ja chyba oleję wszystkie świetne powieści fantasy. Przez moment zastanawiałam się nad którąś z krain Guliwera, ale przypomniałam sobie o samotności, z jaką trzeba się w nich mierzyć. Przez chwilę myślałam o Nibylandii, ale plaże to nigdy nie był mój świat. Ja się wybiorę na mitologiczny Olimp i będę się przechadzać po pałacach bogów (mogę być niewidzialna, by mnie nie potraktowali piorunem?). Pośledzę Odyseusza w drodze na Itakę. Szczególnie chętnie spojrzę przez taflę wody na Meduzę i popłynę na Lesbos. Wychowałam się z „Mitologią grecką” Parandowskiego w ręce. Potem przyszedł czas Kubiaka, aż w końcu dorosłam do Homera. Nie ma lepszych światów, niż te greckie.
W niezwykłym konkursie książkowym wygrywasz wyjątkową nagrodę: możesz wyruszyć w podróż z dowolnie wybranym autorem. Kto to będzie i gdzie się udacie?
To jest łatwiejsze. Wejdę do pociągu z Therouxem. Przejedziemy dookoła Stanów Zjednoczonych, zjedziemy do Ameryki Południowej, aż do Patagonii. Potem złapiemy samolot do RPA i dalej, pociągami na północ, do Maghrebu. Potem z Maroka skok do Hiszpanii i dalej pociągiem przez Turcję, środkową Azję, aż po Chiny, przez Indonezję i Australię, z powrotem do Stanów. Tylko czy Theroux na pewno ma do dyspozycji kilka lat życia?
Wyobraź sobie, że możesz zabrać do plecaka tylko jedną książkę, która będzie towarzyszyła Ci już do końca życia. Co to za tytuł i dlaczego ten?
W dobie czytników?! Skandal! No dobra, niech to będzie „Księga tysiąca i jednej nocy”, których świat zresztą mógłby konkurować z tym z mitologii greckiej, z punktu pierwszego. Ale wybieram wersję dziewięciotomową. Żadnych ustępstw!
Wyjechałaś w samotną podróż po Afryce. Zgubiłaś się w dżungli, jednak odnalazł Cię miejscowy szaman, który postanowił spełnić jedno Twoje życzenie. Jest jednak pewien warunek: w jakiś sposób musi być powiązane z książkami. Na co się zdecydujesz?
Przez tydzień myśleć jak Borges. Mieć możliwość tak niezwykłego, intelektualnego, kreatywnego myślenia, jak on. Niech to nawet ma miejsce w argentyńskiej bibliotece. Kurcze, taka hipnoza byłaby najwspanialszym doświadczeniem w życiu.
Obudziłaś się na bezludnej wyspie. Na plaży znalazłaś kontenery wypełnione książkami (i trochę jedzenia). Co z nimi zrobisz?
Czytam, czytam, czytam, a jak w końcu pojawi się na horyzoncie statek – no sorry – robię ognisko.
O Książce w Podróży
Co było pierwsze, miłość do książek, czy miłość do podróży?
Miłość do książek. Studiowałam MISH z polonistyką jako głównym kierunkiem, a nie turystykę czy geografię. No i ostatecznie – studiowałam w ogóle, zamiast podróżować na pełen etat.
W jakim miejscu zostawiłaś książkę i jaki to tytuł?
Kilka ich już było: w hostelu Abraham w Jerozolimie „Tysiąc szklanek herbaty” Maciąga; w Marakeszu w hostelu Waka Waka też Maciąga „Rowerem w stronę Indii” i na Sycylii w Taorminie i Katanii kolejno „Kurdystan. Bez miejsca na mapie” i „Autostopem przez życie”.
Co teraz czytasz? 🙂
Powieść poznanego ostatnio w Cieszynie hostelarza Adama Miklasza – „Polska szkoła boksu”. O polskich doświadczeniach na emigracji. Fajna. Zwłaszcza gdy zna się autora i pomimo jego zaleceń zapomina się o podstawach teorii literatury i czyta książkę biograficznie.
Agnieszka Ptaszyńska o sobie: Agnieszka nie mogła się zdecydować czy chce być pisarką, czy podróżniczką – została więc pisarką podróżniczą. Od dwóch lat pisze bloga podróżniczego Zależna w podróży. Oprócz tego popełniła przewodniki po zachodniej Sycylii, Berlinie i Bolonii, a w końcu zdecydowała się otworzyć własne wydawnictwo turystyczne – Getaways. Jak dorośnie i stać ją będzie na drewniany domek w górach – zacznie pisać powieści. Aha! I na zakończenie krzyknie: Podróżujcie świadomie!