„Książka w podróży” to akcja środowiska polskich blogerów podróżniczych, mająca na celu promowanie literatury i języka polskiego za granicami kraju. Osoby biorące udział w akcji będziemy wypytywać zarówno o książki, jak i o podróże. Dzisiaj przedstawić chcemy Wam Ewę z bloga Post Travel Thoughts!

Wyrusz w podróż w najdalsze zakątki wyobraźni!

Bookeriada: Podczas podróży po dzikich bezdrożach spotykasz Dobrą Wróżkę, która składa Ci propozycję nie do odrzucenia – możesz przenieść się na jeden dzień do dowolnie wybranego literackiego świata. Gdzie wylądujesz i co będziesz tam robiła?

Ewa Janisz: Zawsze marzyłam o towarzyszeniu Herculesowi Poirot lub pannie Marple z powieści Agathy Christie. Chciałabym ruszyć w rejs po Nilu lub w podróż Orient Expressem, podglądać śledztwo, słuchać rozmów… Przebrać się za hotelowego lokaja, lub kelnera, podmienić kieliszki z zatrutym winem… Jednym słowem – mieć wpływ na rozwój wydarzeń, przez chwilę pociągać za sznurki.

W niezwykłym konkursie książkowym wygrywasz wyjątkową nagrodę: możesz wyruszyć w podróż z dowolnie wybranym autorem. Kto to będzie i gdzie się udacie?

Umberto Eco. Pojechalibyśmy w podróż tropem najciekawszych księgarni lub bibliotek na świecie.

Wyobraź sobie, że możesz zabrać do plecaka tylko jedną książkę, która będzie towarzyszyła Ci już do końca życia. Co to za tytuł i dlaczego ten?

Pismo Święte. Choć i tak pewnie życia by nie starczyło, żeby zgłębić całe. Kieszonkowe wydanie mam prawie zawsze przy sobie i nie wyobrażam sobie zastąpić go jakąkolwiek inną książką i to do końca życia. Myślę jednak, że może przy takim właśnie kieszonkowym wydaniu udałoby mi się przemycić coś jeszcze… “Wiersze ostatnie” Miłosza. Nigdy mi się nie znudzi, za każdym razem odkrywam coś nowego, a twórczość Miłosza (którego uwielbiam) z ostatnich lat uważam za genialną.

Wyjechałaś w samotną podróż po Afryce. Zgubiłaś się w dżungli, jednak odnalazł Cię miejscowy szaman, który postanowił spełnić jedno Twoje życzenie. Jest jednak pewien warunek: w jakiś sposób musi być powiązane z książkami. Na co się zdecydujesz?

Znajomość wszystkich języków, bo czasem bardzo ubolewam nad tym, że nie mogę danego tytułu przeczytać w oryginale. Alternatywnie idealny wzrok, odporny na nocne czytanie.

Obudziłaś się na bezludnej wyspie. Na plaży znalazłaś kontenery wypełnione książkami (i trochę jedzenia). Co z nimi zrobisz? 

Biorę się za czytanie – przeczytane książki pójdą na ognisko, bo noce na bezludnych wyspach mogą być zimne. Najpierw jednak czytam, liczę też na to, że pożar, którym skończy się rozpalanie przeze mnie ogniska, zwróci uwagę jakiegoś statku i zostanę uratowana.

O Książce w Podróży

Co było pierwsze, miłość do książek, czy miłość do podróży?

Chyba do książek, bo nauczyłam się czytać w wieku trzech lat i pochłaniałam kolejne książki jak szalona. Kolejne lektury ściągałam z półek, do których sięgałam, a jak już nie sięgałam… Pamiętam, że pewnego razu rodzice mieli gości, ja szukałam sobie zajęcia – oczywiście padło na czytanie. Wypatrzyłam grubą książkę na wysokiej półce i poprosiłam starszego brata o jej ściągnięcie. Po kilku minutach nie mogłam oderwać się od lektury, którą okazała się być “Księga tysiąca i jednej nocy”. Rodzice do dziś twierdzą, że przeczytanie tych historii w wieku czterech lat lekko zwichrowało mi psychikę. Miłość do podróży… Uwielbiałam mapy, globusy, geografię w szkole, ale długie podróże wydawały mi się czymś niedostępnym, ekskluzywnym, zarezerwowanym dla wybrańców. Na szczęście szybko zaczęłam wyjeżdżać na różne obozy w Polsce i za granicą, a wreszcie na własną rękę i ani się obejrzałam, byłam w podróżowaniu zakochana.

W jakim miejscu zostawiłaś książkę i jaki to tytuł?

“Dziesięć bram świata” Tadeusza Biedzkiego – ta książka pojechała do Moskwy. Teraz szukam najlepszego kierunku dla “Makaron w sakwach. Rowerem przez Andy i Kordyliery” Piotra Strzeżysza; polecam tę lekturę wszystkim marzącym o rowerowym przemierzaniu świata. Co niestety rzadkie wśród ostatnio pojawających się książek podróżniczych, ta trzyma poziom także językowo.

Co teraz czytasz? 🙂

Trafiłaś na moment, kiedy czytam kilka książek jednocześnie. “Beksińscy. Portret podwójny” Magdaleny Grzebałkowskiej, “Każdy ma swój Czubaszek” (Maria Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem), “Holandia. Presja depresji” Marka Orzechowskiego. Podczytuję jeszcze “Antologię polskiego reportażu XX wieku” pod redakcją Mariusza Szczygła, ale tę lekturę dozuję sobie – po jednym reportażu do wieczornej herbaty.

Ewa Janisz o sobie: Po kilku latach pomieszkiwania w Anglii, we Włoszech i w Rosji, szukam swojego miejsca w Polsce i odkrywam ją na nowo. Na co dzień cieszę się bliskością morza, ale nieustannie tęsknię za ukochanymi górami, szczególnie Tatrami. Dużo czytam, robię zdjęcia, piszę ikony. Podróżniczo idealnym połączeniem jest dla mnie kombinacja rower plus góry, marzy mi się taka wyprawa do Patagonii lub Azji Centralnej.