Niemiecki pisarz Siegfried Lenz zmarł 7 października 2014 roku w wieku 88 lat. Pochodzący z Mazur i noszący tytuł honorowego obywatela Ełku autor angażował się na rzecz pojednania z Polską.Był zdecydowanym przeciwnikiem niemieckich roszczeń terytorialnych wobec Polski. Popierał politykę wschodnią kanclerza Willy’ego Brandta zmierzającą między innymi do pojednania z Polską i uznania powojennych granic. Towarzyszył Brandtowi podczas jego wizyty w Warszawie 7 grudnia 1970 roku.
Wiele lat przyjaźnił się z Günterem Grassem i byłym kanclerzem Niemiec Helmutem Schmidtem. Jednak w przeciwieństwie do laureatów literackiego Nobla, jak Günter Grass czy Heinrich Böll, Lenz nie szukał sobie politycznej areny. Jego zaangażowanie społeczno-polityczne znajdowało wyraz przede wszystkim w jego utworach. Jak zauważa niemiecki krytyk literacki, Jörg Magenau, Lenz nie był polityczny per se; był polityczny w tym, co dotyczyło przeszłości, z życiem partyjnym nie miało to zbyt wiele wspólnego.
Siegfried Lenz był jednym z najwybitniejszych i najbardziej czytanych pisarzy niemieckiego okresu powojennego. Obok Heinricha Bölla, Güntera Grassa i Martina Walsera, należał do najbardziej utytułowanych współczesnych autorów niemieckich. Jego książki, przetłumaczone na 22 języki, ukazały się w 30 krajach w wielomilionowym nakładzie. W Niemczech był ulubieńcem publiczności (w nieco mniejszym stopniu krytyków) i laureatem licznych nagród. Pozostawił po sobie 10 tysięcy stron: opowiadań, powieści, sztuk teatralnych, słuchowisk. Mawiał, że autor powinien zawrzeć pakt z czytelnikiem. Jako twórca pozostał do końca skromny i cichy w sposobie bycia i postawie. Był klasykiem. Swoje prace pisał ręcznie i długopisem.
W swoich utworach poruszał zagadnienia: ojczyzny, rozliczenia z przeszłością, niemieckiej traumy, nazistowskiego uwikłania, doświadczenia dyktatury, historii Mazur, konfliktu jednostki ze społeczeństwem, ale także zmagania się z bólem, wiekiem i niedołęstwem (sam cierpiał na bóle pleców i w ostatnich latach nie mógł już chodzić). Największą sławę przyniosły mu książki: „Lekcja niemieckiego” (Deutschstunde) z 1968 roku oraz wydane dziesięć lat później „Muzeum małej ojczyzny” (Heimatmuseum). W pierwszej z nich Lenz opowiada historię prześladowanego przez nazistów niezależnego malarza, w drugiej, przetłumaczonej na polski dopiero w 1991 roku, mierzy się z problemem przesiedleńców z Mazur oraz roszczeniowymi postawami działaczy ziomkostw.
Izraelski pisarz Amos Oz napisał o Lenzu: „Był wielkim pisarzem, którego twórczość wyróżnia głęboki humanizm, dobro, tolerancja i współczucie”. Jako autor posiadał wewnętrzną dyscyplinę. Cechowała go cierpliwość. Umiał czekać. Był moralistą, ale przyjaznym. W jego „Biurze rzeczy znalezionych” (Fundbüro) czytamy: „Wszystkich można zastąpić, sam nie wiesz jak łatwo jest zastąpić człowieka, trzeba się tylko do tego przed sobą wystarczająco wcześnie przyznać. Jedne drzwi się zamykają: ktoś odchodzi; drugie drzwi się otwierają: ktoś przychodzi”.
Ewelina Tondys