Jeżeli lubicie zaglądać w przeszłość, cieszą Was językowe perwersje oraz złote rady, które nie straciły na aktualności, mimo upływu lat, prawdopodobnie trafiliście już do Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej, która jest bardzo aktywna na Facebooku. Ponieważ Małopolska Biblioteka Cyfrowa urzęduje w Krakowie, a konkretnie w budynku Biblioteki Wojewódzkiej na ul. Rajskiej, postanowiłyśmy udać się tam i wypytać o jej działalność. Pod opiekę wziął nas pan Wojciech Kowalewski, który ze szczegółami opowiedział nam o tym, skąd wziął się pomysł na stworzenie takiego miejsca, jak wygląda proces digitalizacji oraz jakie informacje można znaleźć w zasobach, które zostały już zeskanowane.

Szczypta historii

1

Małopolska Biblioteka Cyfrowa powstała na przełomie 2005 i 2006 roku. Pomysł jej stworzenia zrodził się w głowach kilku krakowskich bibliotekarzy, w tym dra Władysława Marka Kolasy, od lat zainteresowanego tematyką bibliografii prasy, baz danych i systemów bibliotecznych. We współpracy z Wojciechem Kowalewskim, zawodowo związanym z Instytutem Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UJ, udało się zorganizować bibliotekę cyfrową, która dzisiaj jest prawnie funkcjonującą komórką Biblioteki Wojewódzkiej, ale jak sami założyciele wspominają: początki były zupełnie garażowe. Doświadczenie zdobyte przy okazji pracy nad portalem Fidkar Małopolski, będącym olbrzymią wyszukiwarką baz bibliograficznych i katalogowych, przydało się przy rozwijaniu Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej, która, jak się okazało, ma ogromny potencjał.

Pierwszym dziennikiem, który został poddany digitalizacji był Dziennik Polski. Mimo tego, że najstarsze egzemplarze pochodzą z 1945 roku, a co za tym idzie nie są bardzo stare, są w bardzo złej formie i niektórych z nich nie da się już uratować. Można powiedzieć, że Małopolska Biblioteka Cyfrowa powstała z troski bibliotekarzy o to, co upływający czas zamienia w pył, a co ma ogromne znaczenie kulturowe, bo jest świadectwem dni, które już minęły.

2

Małopolska Biblioteka Cyfrowa digitalizuje prasę, głównie Krakowa i byłych ziem autonomii galicyjskiej. Po II Wojnie Światowej, kiedy Warszawa była w rozsypce, cała działalność wydawnicza funkcjonowała w innych miastach. To właśnie w Krakowie wydawany był m.in. Dziennik Polski, który był planowany jako pismo o zasięgu ogólnopolskim, ale stał się dziennikiem regionalnym. Przed wojną były wydawane w Krakowie również inne, bardzo ważne dzienniki, takie jak np. dziennik Czas i Ilustrowany Kuryer Codzienny – ich zawartość również została zdigitalizowana i dzisiaj jest dostępna w Internecie.

Z czasem zasobami Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej zaczęło interesować się coraz więcej ludzi, na co dzień korzystających z Internetu. Aby zabezpieczyć zbiory znajdujące się na serwerach, Biblioteka zacieśniła współpracę z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego, który zapewnia bezpieczeństwo technologiczne i wspiera rozwój biblioteki. Z założenia stanowić ma ona integralną część Wrót Małopolski – portalu Województwa Małopolskiego, którego jednym z głównych celów jest dostarczanie w przystępnej i atrakcyjnej formie informacji na temat regionu.

Do tej pory w Małoposkiej Bibliotece Cyfrowej zostało wykonanych ok. 7 mln skanów. Biblioteka codziennie stara się udowodnić, że ze zbiorów, które są w jej posiadaniu z powodzeniem mogą korzystać również “zwykli czytelnicy”, a nie tylko naukowcy. Okazuje się bowiem, że kilkadziesiąt lat temu ludzie byli bardzo podobni i mieli dokładnie takie same problemy, jak my, dzisiaj. Zaglądanie w materiały, które udostępnia Małpolska Biblioteka Cyfrowa jest jak podróż w czasie.

Kto pracuje w Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej?

3

Mimo tego, że zespół Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej jest mały, posiada bardzo duży entuzjazm, dzięki czemu biblioteka ta jest jedną z bardziej znaczących bibliotek cyfrowych w Polsce – przez długi czas była na drugim miejscu w Federacji Bibliotek Cyfrowych, jeżeli chodzi o ilość zasobów.

W skład zespołu wchodzą m.in. panie z Wypożyczalni Międzybibliotecznej, którą Małopolska Biblioteka Cyfrowa w trakcie swojego rozwoju wchłonęła wraz z całym “inwentarzem ludzkim”.

Pracownicy Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej byli odpowiedzialni nie tylko za digitalizację najważniejszych dzienników II RP, ale także opracowanie know-how i stworzenia podwalin do usystematyzowania działalności niektórych bibliotek cyfrowych, dzięki czemu dzisiaj mogą być kształcone kadry wyspecjalizowane w temacie digitalizacji. Dużym sukcesem jest to, że powstające biblioteki cyfrowe, będące inicjatywą zupełnie oddolną, samoistnie zaczęły działać i osiągać sukcesy, śledząc jedynie to, co się dzieje na Zachodzie.

Jak wygląda proces digitalizacji?

4

Digitalizacja dokumentów odbywa się w zaciemnionym pomieszczeniu, w którym jedynym źródłem światła jest białe światło skanerów. Problemem gazet, które poddawane są procesowi digitalizacji, jest papier, z którego zostały wykonane – czasami skanowanie przypomina układanie puzzli, bo gazety sypią się w rękach. Spowodowane jest to zakwaszeniem papieru. Ciekawostką jest fakt, że zbiory zakwaszone dotyczą lat od 1850-1990. W zbiorach biblioteki znajdują się również dokumenty z XIX wieku, które świetnie się trzymają, nie wspominając już o np. rękopisach ze średniowiecza, które z powodzeniem przetrwały 1000 lat. Odkwaszanie papieru może trwać nawet 30 minut. Ponieważ dokumenty, które należałoby temu poddać procesowi, to kilometry półek, już teraz można powiedzieć, że nie uda się ich wszystkich uratować.

Sama praca ze starymi dokumentami nie jest neutralna dla zdrowia, dlatego jednym z elementów wyposażenia pracowni są specjalne osuszacze powietrza, które wchłaniają grzyby i pleśń. Panie pracujące przy digitalizacji mają obowiązek noszenia lateksowych rękawiczek i ochronnych maseczek, jednak prawda jest taka, że trudno w 100% zachować higienę pracy w takim miejscu, ponieważ to, co ma chronić, zwyczajnie przeszkadza w pracy. Trzeba też zauważyć, że digitalizacja jest ingerencją w materiał. Przy skanowaniu i obracaniu stron siłą rzeczy dokumenty się niszczą. Bywa tak, że wolumin pęka na stole i nie da się już nic z nim zrobić.

5

“Linia produkcyjna” procesu digitalizacji wygląda następująco: jedna pani przy skanerze skanuje dokumenty, w międzyczasie przesyłając pliki do innej pani redaktor, która sprawdza, czy dokumenty zostały dobrze zeskanowane, następnie trafiają one do grafika, który optymalizuje pliki i przesyła je do redaktorki katalogującej, która udostępnia je w Internecie.

W Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej istnieje również społeczna pracownia digitalizacji, gdzie osoby z niepełnosprawnością intelektualną za pomocą małych skanerów pomagają skanować dokumenty. Projekt zaangażowania osób niepełnosprawnych psychicznie i intelektualnie w proces digitalizacji powstał we współpracy ze Stowarzyszeniem Ognisko, które na co dzień stara się przygotować i wprowadzić na otwarty rynek pracy osoby niepełnosprawne dając im w ten sposób szansę na godne i samodzielne życie. Są to osoby bardzo skoncentrowane na pewnych funkcjach i przy skanowaniu osiągają zaskakujące wskaźniki efektywności.

W kolejnym odcinku opowiemy Wam o tym, jakie dokumenty są digitalizowane w Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej, kto najczęściej korzysta z jej zbiorów oraz po co z Biblioteką kontaktowała się redakcja Pudelka :).

Justyna Sekuła & Alicja Knapik