Czy polscy wykonawcy muzyczni śpiewają dobre teksty piosenek? Jeśli nie,  to czy słuchacze przestali być wrażliwi na niedociągnięcia w warstwie lirycznej? Dział Bookeriady Muzyka w słowie poświęcony jest twórczości tych polskich wykonawców, którzy udowadniają, że można w dzisiejszych czasach śpiewać „o czymś”. O liryce w muzyce polskiej pisze Joanna Roś. Zapraszamy!

Bieguny muzyki

19 października w krakowskim klubie „Studio” wystąpił zespół, który od lat muzyką i tekstem opisuje naszą ludzką, często głęboko skrywaną rzeczywistość. To właśnie wyjątkowe  połączenie dźwięku i słowa, w przypadku formacji Raz Dwa Trzy, stanowi dla mnie niedościgniony przykład na to, jak piosenka potrafi wywołać w słuchaczu dystans do świata, zarazem stawiając go twarzą w twarz z tym, co dostrzegalne tylko z bliska. Kiedy Raz Dwa Trzy wychodzi na scenę – i tak też było na krakowskim występie – sala koncertowa staje się odrębną planetą, która łapie swoje własne bieguny. Na jednym z nich zamieszkuje dramat i brak logiki, czyli kaprysy egzystencji, na drugim wzruszająco śmiała i, choć może zabrzmi to paradoksalnie, pełna rozmachu… pokora. W „Studiu” zespół po raz kolejny udowodnił, że muzyka może rozświetlać materię tekstów, zmieniać interpretacje, podsuwać nowe znaczenia poezji, a publiczność niezmiennie oczekuje od zespołu głębi tych wyjątkowych dla niego rozwiązań.

Zespół w swoim dorobku artystycznym ma już dwie płyty z interpretacjami piosenek wspaniałych tekściarzy: Wojciecha Młynarskiego i Agnieszki Osieckiej, chciałabym jednak, abyśmy skupili się na tym, co Adam Nowak, lider zespołu Raz Dwa Trzy, ma do powiedzenia o swojej autorskiej twórczości literackiej.

Literacka błahostka?

W rozmowie z Cezarym Sękalskim, której pochodną jest książka-wywiad („Trudno nie wierzyć w nic”, Wydawnictwo Serafin, 2004) wokalista wyznał, że na pierwszej płycie formacji „Jestem Polakiem” można znaleźć wszystkie te tematy, także literackie, które później rozkwitają i pojawiają się na kolejnych, już bardziej dopracowanych płytach. Z książki dowiadujemy się także, że Adam Nowak zwraca szczególną uwagę na zawartość liryczną płyty. O krążku „Trudno nie wierzyć w nic” wyraża się w taki sposób: „Postanowiłem nie umieszczać tam żadnej piosenki, która miałaby kontakt z tak zwanym życiem doczesnym. Postanowiłem pójść całkowicie i do końca za poczuciem obowiązku mówienia o sprawach najważniejszych. Nie dlatego, że czuję się prorokiem, tylko dlatego, że to jest jedyny obszar, w którym czuję się prawdziwy. Reszta jest literacką błahostką”. Tematyka tekstów, dla Adama Nowaka musi być głęboka. (Czy mamy wolną wolę, kto lub co może dać nam nadzieję, dlaczego musimy patrzeć na śmierć bliskich?) Proces tworzenia głębszego tekstu jest dla niego o wiele bardziej interesujący. Oczywiście trudny tekst to trudna płyta, ponieważ ktoś, kto odczuje klimat słowa, nie będzie mógł go odrzucić, wsłuchując się w brzmienie muzyki. Artysta przyznaje, że niegdyś dbał szczególnie o to, aby tekst był bardzo literacki, z dobrym rymem i brzmieniem, jednak z czasem pozwolił sobie na odrzucenie tego typu techniki. Doszedł bowiem do wniosku, że minimum słów równa się maksimum możliwości ich odbioru. Najcelniejszym jest język najprostszy, wtedy, gdy prostota nie oznacza braku głębi i ciężkości słowa.

W ten sposób muzyka Raz Dwa Trzy pozostaje dla mnie pojemną formą, dźwigającą najcięższe tajemnice człowieka.

Koncertu „Raz Dwa Trzy” wysłuchałam 19 października 2012
w krakowskim Klubie Studio.
Joanna Roś

Grafika