1.Herta Müller, „Kolaże”
/przypadkiem to było
nie do przewidzenia/
jak bardzo Kolaże zachwycą mnie swoją matową, orzeźwiającą dosłownością – orzeźwiającą, ale jednak nie nagą. Słowa tej poezji są jak naklejane na siebie różnorodne znaki, które ostatecznie tworzą zwarty, wypełniony kształt. I tylko od czytelnika zależy, czy podejmie się zrywania poszczególnych warstw, a tym samym, czy zaryzykuje rozerwanie wątku. Prawdą jest i nieprawdą zarazem, że kolażowe utwory poetki określić można stwierdzeniem: „wyższość prostoty nad wysublimowaną do bólu estetyką”. Owszem, dotykamy w tej poezji prostoty, ale nie w takim ujęciu, które można by przeciwstawić wysublimowaniu. Ponieważ wiersze Herty Müller to
/(…)wiadomość która
BYŁA jasna jak nóż/
ale która wymaga przypatrywania się
/(…)krzywo podczas chwytania/.
Wydawca: Biuro Literackie
2. Bartosz „Fisz” Waglewski, „Warszafka płonie”
Ci wszyscy
/Bladzi od ekranów jak trupy,
nasiąknięci sensacją jak ekranu pupil/
przywołują myśli, związane ze „Szklaną pogodą” Lombardu. Tak samo dla wielu teksty Fisza kojarzą się z niepoprawnością formy gramatycznej. A jednak jestem przekonana, że każdy, nawet najbardziej uprzedzony czytelnik przyzna, że teksty Fisza, dotykające problematyki dorastania do życia w naszym świecie, jakkolwiek proste by nie były, mają w sobie coś, co usprawiedliwia ich specyficzną manierę. Nie zmienia to faktu, że według mnie publikacja tekstów Fisza na okładkach jego płyt wystarczyłaby w zupełności, bo po te, jeśli muzyka będzie dobra, na pewno wielu sięgnie…
Wydawca: Biuro Literackie
3. Połów 2012 – poetyckie debiuty
Oliwia Betcher, Patryk Czarkowski, Seweryn Górczak, Dawid J. Kujawa, Maciej Kulis, Piotr Nita, Maciej Papierski, Szymon Słomczyński. Ośmiu poetów, których wiersze „Połów 2012” odsłonił na szerokich, ale urwistych brzegach świata poezji. Nie można jednak powiedzieć, że
/Ląd, do którego przybyłem, to śliska
mielizna. Płytki rejon, którego brzeg
wyznaczał horyzont(…)/-
jak pisze Maciej Kulis w utworze „Rybak”,
a raczej, że, mówiąc słowami Piotra Nity:
/przysolił tej ziemi niejeden/.
Tej ziemi, to jest temu, co nazwałam „światem poezji”. Przysolił, to jest zburzył jego ramy, choćby osuwając się z brzegów urwiska. Gdzieniegdzie jest to spadanie w nową formę słów, podczas którego można usłyszeć nowe formy krzyku, wyrazu. I dla tego niepewnego, nierównomiernego terenu warto podjąć poszukiwania „Połowu”.
Wydawca: Biuro Literackie
Joanna Roś