1.Tymoteusz Karpowicz, “Dzieła zebrane, tom 3”
Poezja Tymoteusza Karpowicza poety, prozaika, dramatopisarza, krytyka literackiego i tłumacza, który wyjechał na stałe z Polski w roku 1973, jest uważana za pisaną w duchu modernistycznym i traktowana jako poezja lingwistyczna. Drżenie krtani, gdy wymawiamy jego wiersze, lub drżenie myśli, gdy czytamy w ciszy, przypomina:
sunący wzdłuż ciała
wąż ręki do wilgotnego ognia.
Intrygujące są wśród Dzieł zebranych zwłaszcza te utwory, które sens swojej treści opierają na układzie wersów, jak we fragmencie przytoczonym poniżej:
gdzieś śmieją się do rozpuku
usta życia gdzieś powiewa
śmierć białą skórą poddającą się całą
dwubocznością mięsnego światła
a puls krwinki układa na szczyt
Z całą pewnością można powiedzieć, że to poezja elitarna i apodyktyczna w wyborze czytelnika, ale na pewno taka, która angażuje, rozstrząsa, zmusza do myślenia.
Wydawca: Biuro Literackie
2. Anna Kamieńska, “Rzeczy małe”
Zdaję sobie sprawę, że wielu czytelników Anny Kamieńskiej myśli: „Czytając jej utwory odnoszę wrażenie, że już to skądś znam” albo: „Pierwszy był Twardowski. Ten sam punkt widzenia, ten sam sposób obrazowania, ta sama umiejętność dostrzegania spraw z pozoru błahych i nieważnych”. Sama przyznaję, że poezja Kamieńskiej dociera za pralkę i lodówkę w poszukiwaniu kurzu, w którym można upatrywać sztuki. Czy to jednak oznacza, że w dniach, kiedy zagłębiałam się w lekturę Rzeczy małych, miałam wrażenie, że sprzątajac odsunę łóżko, a jej poezja wyskoczy zza niego i przydusi chrześcijańskim ładem i porządkiem? Może nie przydusi, ale znuży, uśpi. I choć zabrzmi to co najmniej górnolotnie, przecież nie o sen chodzi, lecz o przebudzenie…
Nie wierzę w ten świat
pusty
jak dworzec nad ranem
gdy wszystkie pociągi odjechały
do tamtego świata
Świat jest jeden
zwłaszcza gdy budzi się w rosie
jak pisze sama Kamieńska…
Wydawca: Biuro Literackie
3. W. H. Auden, „W podziękowaniu za siedlisko”
Z poezji Audena wyłania się szczególny wzór matematyczny: „dół” i „góra” domu zsumowane, wynoszą tyle, co jego wnętrze. U góry – to poetycki monolog, w którym autor przedstawia obraz… strychu. Paradoksalnie, jak to poeta, ponieważ
Mężczyzna by nie dostrzegł, że dom nie ma strychu
Strych bowiem spełnia rolę dla kobiet, które przechowują tam pamiątki, listy, muszelki z wakacji i stare kapelusze. Miejsce to przypomina trochę muzeum, bo czas się w nim nie liczy, a przedmioty tam zgromadzone, tak naprawdę nie są już nikomu potrzebne. Inaczej rzecz wygląda „Na dole”, który:
Nie jest dla dziewczynek: czasami Ojciec, by ich poddać próbie,
zsyła tam młodszych chłopców po jakieś rzeczy dla Matki
Przekład Dariusza Sośnickiego nic nie zabiera odbiorcy z dźwięków, zarówno”wilgotnych schodów”, wiodących do tajemniczej piwnicy, jak i strychów, zastawionych pudłami czy łóżek, wyścielanych snami mieszkańców, z których każdy ma swój własny skarb – doskonały temat na wiersz.
Wydawca: Biuro Literackie
Joanna Roś
Grafika: biuletyn Biura Literackiego.