Jean Paul pisał, że poezja jest jedynym drugim światem, który odnajdujemy w naszym świecie.

1. Tadeusz Różewicz, „To i owo”

Być może prawdą jest, że trafne pisanie o poezji klasyka, a klasykiem Różewicz jest bez wątpienia, to umiejętność dana wyłącznie prawdziwie wybitnym obserwatorom. Po lekturze nowego tomu poety, ciekawie wydanego „Tego i owego” tym bardziej trudno jest mi silić się na oryginalną tezę, ponieważ moje uwielbienie dla poezji zawartej w tej książce zamyka się w stwierdzeniu: Różewicz nie zaskakuje. Po prostu jest i to właśnie w jego twórczości najwspanialsze.

Czy oznacza to, że w „Tym i owym” nie odnajdziemy śladów wszystkich tych horyzontów rozpadu, przobrażeń i transformacji dziejszego świata? Odnajdziemy je, dostrzegając uporczywy, choć cichy bunt przeciwko niektórym ich objawom – bunt poety, który wciąż powraca do pytania o kondycję człowieka, wciąż na nowo zaczyna rozpoznawanie naszej ludzkiej sytuacji.

I chociaż, jak pisał Andrzej Górny, „bunt też był przecież zawsze pragnieniem zaczynania wszystkiego od początku”, najnowszy tomik Tadeusza Różewicza jest ciekawą kontynuacją docierania do „siedliska” człowieka.

Wydawca: Biuro Literackie

 

2. Andrzej Sosnowski, „Sylwetki i cienie”

Jedyne, czego poeta może być pewien w kwestii końca świata, to przepływ i narastanie kolejnych metamorfoz dnia codziennego. I to, że w obliczu zapowiadanej Apokalipsy jest równie trudno pytać o pojedynczą postać, tak jak o ślady, sygnały, wzory rozproszonego, abstrakcyjnego Człowieka.
Nauka ta ma swoje literackie konsekwencje. Metafory i słowne wizerunki przykleją się i odklejają od wiersza. Kotłuje twórcza energia, a magnez, zamiast skupiać wszystko w logiczny poemat, odciąga „Sylwetki i cienie” w rozproszony kształt, nie przypominający niczego innego. To poezja, zadająca liczne pytania przede wszystkim swoją zastanawiającą formą.

Wydawca: Biuro Literackie

 

3. Aneta Granda, „Listy z innego raju”

Bohaterka wierszy Anety Grandy nie wstydzi się nostalgicznych motywów, chowa się w szczerych, niewyszukanych opisach radości, w prostych słowach o przejmująco smutnej pustce, w naturalności skojarzeń słownych i ich rytmicznych intuicji.

Nie odnajdziemy więc w tej poezji meandrów fantazyjnych porównań ani wieloznacznych podtekstów. „Listy z innego raju” pisane są językiem, dla zrozumienia którego nie trzeba pokonywać przyzwyczajeń myślowych czy dla którego czytelnik musi wytworzyć nowy emocjonalny alfabet. „Nie stroją min”, nie zasłaniają, nie udają. Ukazują najprostsze cudowności i czekają na uśmiech.

Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza

Joanna Roś

Grafika: biuletyn Biura Literackiego (źródło)