Naszym zdaniem

Kolejna odsłona twórczości Kavy. Tym razem prezentuje mroczną powieść o kartelu narkotykowym.

4
Styl i język
7
Treść i fabuła
8
Okładka
9
Zapach

Serię o policjantce Maggie O’Dell znają chyba wszyscy chociażby ze słyszenia. Historie Alex Kavy są bardzo popularne, a książki sprzedają się na pniu. Coraz to nowe dzieła tłumaczone są natychmiast, tak że światowe premiery zbiegają się z wydaniem polskim. Nawet na tłumaczenie Rowling trzeba było poczekać trochę dłużej. Wygląda na to, że Pani Kava musi być fantastyczną autorką… Jej rodzice nigdy nie wspierali jej twórczych ambicji. Pracowała we własnej agencji reklamowej, ale rzuciła pracę, by zająć się zawodowo pisaniem. Należy do organizacji zrzeszających pisarzy thrillerów, a także do podobnej, ale obejmującej swoim zasięgiem jedynie kobiety „sisters in crime”.

Czy jest naprawdę tak fantastyczną pisarką? Ma swoje lepsze momenty i gorsze, ale cóż, nie powala na kolana. Nie jest czymś, co można nazwać przełomem czytelniczym w moim życiu. Przyznaję, że się poprawiła. Kilka ostatnich części czytało mi się z trudem. „Mroczny trop” to lekki zwrot ku lepszemu w stosunku do ostatnich powieści. Niestety zwrot jest delikatny, to jeszcze nie to, co było na początku, ale pisarka idzie w dobrym kierunku.

Akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony narracja prowadzona jest przez Rydera Creeda. To znany treser psów, który pomaga, razem ze swoimi podopiecznymi, w tropieniu przemytników narkotyków. Tym razem bierze udział w zatrzymaniu statku przez Amerykańska Straż Wybrzeża. Odnajdują w nim tylko grupkę przerażonych dzieci… Jakie mają powiązanie z narkotykami?

Maggie zaś prowadzi dochodzenie w sprawie brutalnych morderstw. Wszystkie ofiary były torturowane przed śmiercią przy pomocy różnorakich insektów. Ścieżki Creeda i policjantki znów się krzyżują. Co z tego wyniknie?

Żeby nie było, że jestem wiecznie na nie: „Mroczny trop” czytało mi się lekko, łatwo i przyjemnie. Akcja była wystarczająco szybka, bym się wciągnęła, ale jednocześnie na tyle jednostajna, by autorka mogła ładnie opisywać świat przedstawiony. Powieść jest milion razy lepsza od poprzedniczek, ale nadal jej czegoś brakuje. Czegoś wyjątkowego, co sprawia, że książka zapada w pamięć i nie pozwala wyrzucić się z głowy. „Mroczny trop” zaskakuje i przyznam, że nie domyśliłam się, kto zabijał. Sprawiło to, że czytałam z zainteresowaniem do ostatniej strony. Niestety powieść nie wywołała we mnie dużych emocji. Co najwyżej jakieś zalążki, których Alex Kava nie potrafiła rozwinąć umiejętnym opisywaniem fabuły. Dlatego w dużej części byłam obojętna na losy postaci.

Do tego dochodzą błędy logiczne. Maggie O’Dell to profilerka – tworzy profile psychologiczne morderców. Wszystko ładnie, pięknie, ale z fabuły wynika, że ona prowadzi regularne śledztwa. Czy tylko mnie tu coś nie gra?

Stylistyczne książka ujdzie w tłumie. Całkiem interesujące opisy i dość naturalne dialogi, czynią „Mroczny trop”  zdatnym do czytania. To właśnie taki idealny kawałek literatury przeznaczony do odprężenia. U mnie powieść ta trafiła na idealny czas, gdy przytłoczona literaturą staropolską z radością sięgnęłam po coś niezbyt wyrafinowanego. W dużej mierze zaciekawiła mnie dlatego, że nigdy wcześniej nie czytałam powieści dotyczącej kartelu narkotykowego. Motyw ten został przez autorkę wykorzystany wyjątkowo umiejętnie i logicznie. Niestety brak tu jako takiego dochodzenia, raczej główni bohaterowie kręcą się wokół własnej osi, mając nadzieję, że dowody same wpadną im w ręce, co zresztą się dzieje. W tym dziele, jak w pozostałych tej pisarki, psychologia została zupełnie pominięta. Portrety psychologiczne są dość nudne i nie ma w nich nic ciekawego.

To naprawdę dobra powieść w dorobku Alex Kavy. W porównaniu z poprzedniczkami – jest wręcz dobra. Polecam miłośnikom jej twórczości. Ach i nie zwracajcie uwagi na ten sztampowy tytuł. Oryginał ma o wiele lepszy i mniej oklepany.

Karolina Baran