Podobno każdy przedmiot — czy to mały, czy też większy — ma swoją duszę. Jest w tym stwierdzeniu dużo prawdy, bo każdy z nas posiada swój ulubiony szalik, talerz lub inny drobiazg, z którym nie potrafi się rozstać.
Są one pamiątkami, wywołują na twarzy uśmiech, ale także w jakiś sposób świadczą o charakterze właściciela.

Takim większym „drobiazgiem” może też być samochód — w końcu markę i model wybiera się ze względu na swoje preferencje i potrzeby. A potem niektóre środki transportu stają się prawdziwymi legendami — jak mały i dzielny Garbus.

Nic dziwnego, że wreszcie doczekał się obszernej i interesującej „biografii”. Andrea Hiott przedstawiła kolejne losy tego samochodu, skupiając się zwłaszcza na osobach, które przyczyniły się do jego powstania i późniejszego rozwoju. Niesamowite: tak różnych ludzi, których dzieli praktycznie wszystko (pochodzenie, kraj zamieszkania, poglądy) oprócz pasji, połączył niepozorny Garbus. Stał się on ucieleśnieniem marzeń, dowodem na to, że jeżeli coś chce się osiągnąć to nie ma rzeczy niemożliwych. Poświadczają to również życiorysy osób związanych z tym samochodem: Williama Bernbacha, który przyczynił się do spopularyzowania Garbusa w Stanach Zjednoczonych, czy wybitnego konstruktora — Ferdinanda Porsche. To tylko dwa z wielu innych przykładów.

Ale Volkswagen Garbus to także coś więcej niż urzeczywistnione marzenie. Jako „samochód dla ludu” stał się niemym świadkiem historii w jej najtragiczniejszej odsłonie — w końcu sam Adolf Hitler zapragnął funkcjonalnego samochodu dla obywateli Trzeciej Rzeszy.

Losy Garbusa przeplatają się z ówczesnymi wydarzeniami w Europie, choć są przede wszystkim triumfem ludzkiej myśli i uporu w dążeniu do celu. Zwieńczeniem całej opowieści jest zdobycie popularności przez Garbusa na całym świecie (w Stanach Zjednoczonych określano go pieszczotliwie jako Beetle) — ogromny sukces, którego nikt się nie spodziewał. Garbus jednak zaskoczył wszystkich niedowiarków i przeszedł do historii motoryzacji, ciesząc się nadal wielkim szacunkiem i fascynacją kolejnych pokoleń.

Sylwia Kępa