Naszym zdaniem
O tym, co to znaczy być kobietą – kiedyś i teraz.
Pierwszą moją uwagą, kto wie czy nie najważniejszą, jest to, że Microsoft Word w ogóle nie uznaje takiej formy istnienia, jak kobieta archeolog. Usilnie poprawia „archeolożkę” na archeologa. Anikó Polgár, nominowana do nagrody Europejskiego Poety Wolności, powinna dowiedzieć się, że jej powieść poetycka nie mieści się w polskich standardach. Autorka jest między innymi filologiem klasycznym. To istotne w kontekście wszystkich utworów poetyckich, ponieważ mocno opiera się na klasycznych wzorcach. Każdy wiersz to osobna historia kogoś znanego z mitologii greckiej, mocno uwspółcześniona i przedstawiająca współczesną interpretację dawnych mitów. Wiersze Polgár przesycone są mitologią i czasem czułam lekkie zażenowanie. Nie tak dawno temu przerabiałam kurs literatury klasycznej, a mimo to nie znałam pełnych historii zaprezentowanych postaci. Często musiałam posiłkować się stronami internetowymi.
Autorka korzysta z mitologicznych wzorców, jednak biografię tych postaci wykorzystuje, by pokazać współczesne doświadczenia kobiece. Do tego dawnego świata wrzuca technologie, komórki, faktury VAT i wiele innych. Odbrązawia w ten sposób mity, a zarazem pokazuje, że ludzie tak naprawdę się nie zmieniają, tylko okoliczności. Dramaty kobiet są wciąż aktualne, przekształcił się li tylko anturaż. Poetka pochyla się głównie nad problematyką kobiecą. Wiele strof poświęca emocjom matki, kobiety rodzącej, karmiącej swoje dziecko. Bogowie, herosi, olbrzymi stracili swoją boskość, we współczesnym świecie są pozbawieni świętości. Doświadczają jak każdy inny człowiek i nie radzą sobie z tym, co czują. Wymieszanie porządków, choć nie jest nowatorskie, to jednak doskonale sprawdziło się w tym zbiorze wierszy. Brak tematów tabu i wręcz naturalistyczne przedstawienie pewnych aspektów życia kobiecego nie odstręczyło mnie, a wręcz przeciwnie – uderzyło prawdą przedstawienia i zyskało moją aprobatę dzięki prawdziwości.
Wszystkie utwory tworzą spójną, logiczną całość. Widać, że rozmieszczone są w zbiorze nieprzypadkowo. To, co warto podkreślić, to fakt, że nie jest to tylko poezja „problemowa”, poruszająca tematy powszechnie tabuizowane, lecz znalazłam w tych utworach poczucie humoru, czasem ironię. Nie są to hermetyczne wiersze – jeśli zna się, albo chociaż ma się chęć, by przeczytać krótką informację na temat każdej postaci występującej w „Archeolożce w czółenkach”, wszystko będzie jasne, przejrzyste, a wymowa każdego wiersza podana na tacy. Mimo naturalistycznych opisów i prostego języka nie jest to poezja prostacka. Wręcz przeciwnie. Dzięki nawiązaniom do antyku cechuje ją kunszt.
Ta publikacja to zdarcie zasłony z tematów, o których się nie mówi. Nie jest to w żaden sposób brutalne, choć z pewnością ma to w sobie coś z prowokacji. Polgar tworzy wręcz nowy kanon bohaterek kobiecych. Każda inna, ale doświadczenia pokrewne. Ten zbiór wierszy to pytanie o wolność i prawo do wyrażania siebie. Czy faktycznie nie ma już ograniczeń i jedyne co nas ogranicza to wolność drugiego człowieka? „Archeolożka w czółenkach” to z jednej strony wiersze feministyczne, wprowadzające do dyskusji tematy powszechnie przemilczane, z drugiej zabawa starymi, dobrze znanymi motywami oraz zabawny kanon kobiecych postaci.
Wydanie jest poprawne. Okładka całkiem estetyczna. Podoba mi się, że całość jest dwujęzyczna – z jednej strony wiersz po węgiersku, z drugiej po polsku. Lubię takie zabiegi, jednak w tym przypadku na nic mi się zdał, bo nie posługuję się językiem węgierskim.
Karolina Baran