„To przemiła kobieta, która natychmiast kopnie cię w tyłek, jak tylko się odwrócisz” – tak o Angeli Merkel wypowiedział się Günther Krause, minister do zadań specjalnych i minister transportu w rządzie kanclerza Kohla. To zaledwie jedna z wielu opinii, które na temat niemieckiej kanclerz zgromadził w swojej pracy dr hab. Arkadiusz Stempin – historyk i politolog, specjalista od najnowszej historii Niemiec. W znakomicie napisanej biografii profesor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera oraz Uniwersytetu Alberta Ludwika we Freiburgu w przystępny i niezwykle dla czytelnika atrakcyjny sposób przybliża sylwetkę niemieckiej kanclerz. To pasjonująca opowieść o jednej z najbardziej wpływowych kobiet świata, która jeszcze nie tak dawno wydawała się enerdowską prowincjuszką od dziecka niepewną własnej wartości.
Helmut Kohl zapytany, o co chodzi Angeli Merkel, odpowiedział: „O władzę”! Arkadiusz Stempin koncentruje się w swojej najnowszej publikacji na tym, by ukazać drogę, jaką przebyła zakompleksiona dziewczyna i córka pastora, stając się najpotężniejszym przywódcą w Unii Europejskiej. O Angeli Merkel, jej politycznej karierze, funkcjach i dokonaniach można było dotychczas przeczytać w licznych biografiach, które ukazały się na rynkach wydawniczych, zarówno niemieckim, jak i polskim (jak choćby: Nicole Schley Angela Merkel. Deutschlands Zukunft ist weiblich, Evelyn Roll Die Erste. Angela Merkels Wege zur Macht czy kontrowersyjna publikacja Gertrud Höhler Die Patin. Wie Angela Merkel Deutschland umbaut). Wydaje się jednak, iż sukces książki Stempina sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, jaki człowiek kryje się za kobietą, która znakomicie odnalazła się w męskim świecie. Autor z powodzeniem szkicuje sylwetkę psychologiczną „cesarzowej Europy”, bezkompromisowo odsłaniając zarówno jej mocne, jak i słabe strony. Dociera także do wielu informacji czy wypowiedzi z pozoru błahych i prozaicznych, jednak wiele mówiących o zwyczajach niemieckiej kanclerz.
I tak z najnowszej na polskim rynku wydawniczym biografii Merkel wyłania się postać, która koncentruje się na władzy i nie potrzebuje do jej sprawowania zewnętrznych atrybutów. Wiele zawdzięcza wychowaniu w protestanckim domu. Podobnie jak ojciec, któremu długo musiała udowadniać, że jest coś warta, Angela Merkel stawia na siłę słowa i moc rzeczowej argumentacji. Pryncypialność, autodyscyplina, głód sukcesu, skromność, surowość wobec innych, a najbardziej wobec siebie – to cechy, które, zdaniem autora, ukształtowały niemiecką kanclerz dorastającą na ewangelickiej plebanii w orwellowskim państwie Stasi.
W dorosłym życiu Merkel wydaje się być wolna od grzechu próżności: mieszka w wynajętym mieszkaniu, najbardziej lubi jeździć wysłużonym samochodem męża, a we włoskiej restauracji zamawia zwyczajne spaghetti bolognese. Każdorazowo odmawia wielkim projektantom proponującym, by na oficjalne spotkania zakładała przysyłane jej kreacje. Nawet, kiedy odpowiada na z pozoru „intymne” pytania, pozostaje zwykłą, „normalną” osobą.
Przyznaje, iż najbardziej boi się burzy. (Boi się także psów, co wykorzystał Putin w styczniu 2007 roku, goszcząc Merkel w swojej willi w Soczi. Podczas rozmowy polityków do salonu „przypadkowo” wpadł nagle wielki labrador i zaczął obwąchiwać gościa z Niemiec.) Za najlepszy film uważa „Pożegnanie z Afryką” z Robertem Redfordem. Na kolację przy świecach wybrałaby się najchętniej z Vincente del Bosque. Z kolei największym głupstwem popełnionym przez Angelę Merkel w dzieciństwie, było wczołganie się w nowym dresie z paczki z zachodnich Niemiec do ociekającej żywicą dziupli w drzewie. Zapytana, jak spędziłaby kilka wolnych dni, odpowiada, że posortowałaby książki walające się po mieszkaniu albo pojechała do swojego okręgu wyborczego, bo dawno tam nie była, a wyborcy czekają na rozmowę. Wydaje się, iż za tę zwyczajność Niemcy bardzo ją lubią.
Rodzice przestrzegali w dzieciństwie przyszłą niemiecką kanclerz, by w szkole nie prowokowała zdobytą wiedzą i by lepiej milczała na temat politycznych opinii, które słyszy w domu, czy o paczkach nadsyłanych z Hamburga. Wbijano jej do głowy, by nie prowokować, więc nie prowokowała. Angela Merkel nie prowokuje także dziś jako polityk. Merkel, zdaniem autora biografii wydanej nakładem wydawnictwa Agora, „nie jest ani zielona, ani socjaldemokratyczna, ani konserwatywna, ani liberalna. Merkel jest pragmatyczna. Lub, jak kto woli, elastyczna. Pragmatyzm jest jej największą cnotą. Nie wierność zasadom czy wielkim wizjom. (…) Franz Münterfering z SPD, wicekanclerz w pierwszym rządzie koalicyjnym Merkel (2005-2009), wyraził to tak: <Spokojnie można wsiąść obok niej do samolotu, kiedy go pilotuje. Doleci się na pewno. Tylko nie wiadomo dokąd>”.
Angela Merkel, którą przybliża czytelnikom Arkadiusz Stempin, określana jest także jako „kanclerz morderczyni” lub „czarna wdowa”. Według autora, Merkel została kanclerzem, ponieważ ignorowali ją męscy konkurenci. Specjalista od najnowszej historii Niemiec szkicuje sylwetkę kobiety, która wykazuje się znakomitym instynktem politycznym oraz niebywałą szybkością reagowania na nieoczekiwane i niekorzystne sytuacje. Kolekcjonuje, jak dowodzi autor, głowy samców alfa. Wyposażona jest, według Stempina, w gen władzy i nieprawdopodobną zdolność uczenia się od najwybitniejszych żonglerów politycznego makiawelizmu. Wyłamuje się z roli przypisywanej swojej płci. Jest odważna i wyrachowana. Cechuje ją skłonność do ryzyka. Jej największy atut, to zdaniem autora, pozorna nijakość.
Bez wątpienia warto sięgnąć po książkę Arkadiusza Stempina „Angela Merkel. Cesarzowa Europy”. Warto skonfrontować się z postacią, która stała się twarzą współczesnych Niemiec. Warto też, by dowiedzieć się, dlaczego w swoim gabinecie przechowuje portret carycy Katarzyny II.
Ewelina Tondys