Naszym zdaniem

Tym razem Artur Górski w rozmowie z Jarosławem Sokołowskim, byłym już przestępcą z grupy pruszkowskiej, zdradza czytelnikowi jak wygląda prywatne życie świadka koronnego w Polsce.

8
Styl i język
5
Treść
5
Okładka
8
Zapach

Zachęcona recenzjami poprzednich książek Artura Górskiego sięgnęłam po najnowszą pozycję z cyklu „Masa” – „Masa o życiu świadka koronnego”. Tym razem Artur Górski w rozmowie z Jarosławem Sokołowskim, byłym już przestępcą z grupy pruszkowskiej, znanym szerzej pod pseudonimem Masa, zdradza czytelnikowi jak wygląda prywatne życie świadka koronnego w Polsce.

Książka zaczyna się rozdziałem, w którym główny bohater wyjaśnia i prostuje niektóre z mitów, legend i niestworzonych historii na swój temat. W późniejszych rozdziałach dowiadujemy się, jak doszło do tego, że Jarosław Sokołowski zaczął współpracować z policją. Bandyta, członek mafii, w ciągu jednego dnia dostaje rozgrzeszenie i zamiast trafić do więzienia otrzymuje ochronę i apartamenty w najlepszych hotelach w kraju. Dlaczego, jako najprawdopodobniej jedyny świadek koronny w Polsce (z ponad 100), żyje na wysokim poziomie? Masa opowiada o swoich relacjach z Piotrem Wróblem, innymi policjantami i „psiarnią”, o tym jakie numery im wycinał, kiedy mieli go pilnować. Duża część książki poświęcona jest także kobietom, zarówno tym, którym się płaci za ich usługi, ale także tym poznanym w Internecie – a takich podobno jest wiele.

Całość bardzo dobrze się czyta – szybko. Jest to książka dosłownie na jeden wieczór. Co więcej – pomimo swojej bandyckiej przeszłości, Jarosław Sokołowski wydał mi się bardzo sympatycznym i mądrym człowiekiem, co prawda aroganckim, ale z poczuciem humoru i dystansem do siebie.

Muszę jednak przyznać, że po obiecującym tytule „Masa o życiu świadka koronnego” spodziewałam się czegoś więcej, może nawet czegoś innego. Niestety. Otrzymaliśmy niewiele informacji dotyczących instytucji świadka koronnego, natomiast wiele informacji dotyczących samego Masy i grupy pruszkowskiej. Podsumowując, książka przyjemna, do przeczytania, ale jeżeli spodziewamy się wynieść z niej wiedzę o świadku koronnym, to nas rozczaruje.

Joanna Baster