Surowe to historia, którą można odczytywać na wiele sposobów – każdy z nich będzie zapewne właściwy i zachęcający do dalszych interpretacji tej niepokojącej powieści. Co więc można dostrzec na pierwszy rzut oka w tym dziele Esther Garcíi Llovet?

Przede wszystkim historię miłości – nie jest jednak ona ckliwym wyobrażeniem uczucia łączącego szlachetnego rycerza oraz śliczną księżniczkę uwięzioną w wieży. Bohaterowie żyją w dość brutalnym świecie, który wypełniają szarości, drobne kłamstwa, intrygi, manipulacje i niedomówienia. Rycerz przemienia się we właściciela restauracji (niekoniecznie prowadzonej w sposób legalny), a księżniczka zrzuca koronę i zajmuje się wychowywaniem syna. Czy jednak można powiedzieć, że łączy ich faktycznie miłość? Trudno powiedzieć co kieruje Esmizem, gdy po raz pierwszy zwraca uwagę na Perikę. Czy to przeznaczenie? A może to tylko niepokojąca fascynacja, namiętność i nic więcej? I jaki sens ma prowadzona przez kobietę swoista gra z uczuciami bohatera? Podchody, uniki mogą prowadzić tylko do ostatecznego rozwiązania tej skomplikowanej kwestii.

Z drugiej strony nie mniej ważną część książki stanowią charaktery poszczególnych bohaterów – ludzi poranionych przez los, ale i raniących bliskich. Do tej barwnej gromady zaliczają się m.in.: rozwiedziony Esmiz, Perika, jej syn, który poprzez zażywanie mocnych leków próbuje zwrócić na siebie uwagę matki, czy też przyjaciel Włoch nie radzący sobie ze śmiercią żony. Wszyscy mają na sumieniu przeróżne grzeszki, co czyni ich bliższymi czytelnikowi, a ich cechy ujawniają się podczas najzwyklejszych zdarzeń. Bohaterowie są obdarzeni słabościami, wadami, ich postępowanie budzi czasem niechęć, lecz nigdy nie pozostawia obojętnym. I dlatego też Surowe niepokoją, kuszą, zwodzą – jak przystało na książkę, która po przeczytaniu nadal budzi zaintrygowanie oraz refleksje.

Sylwia Kępa