Jak to, drugi tom?! A gdzie pierwszy?! – Tak rozpoczęła się moja przygoda z drugim tomem „Kręgu łgarzy”. Zaczęłam czytać od tomu drugiego i w żaden sposób nie umniejszyło to lekturze, ponieważ „Krąg łgarzy” to zbiór oderwanych od siebie powiastek filozoficznych, anegdot, mądrości, historyjek i przypowieści. Skojarzyły mi się one z „Myślami nieuczesanymi” Leca. Mają podobną formę.
Książka Carriera przeznaczona jest dla wszystkich, bo każdy czasami potrzebuje takiej literatury. Ktoś spragniony relaksu, chcący zresetować myśli, znajdzie w niej coś dla siebie, również ktoś chcący poćwiczyć myślenie. Lektura pozwala się odprężyć, mimowolnie wywołuje uśmiech na twarzy. Można zastanowić się nad życiem, przemijaniem, a także śmiercią. Porusza tematy wielu dziedzin życia.
Książka podzielona jest na działy, które zawierają kilka, kilkanaście niezależnych od siebie tekstów, których pierwiastkiem wspólnym jest tematyka danego działu. Mnie najbardziej przypadł do gustu dział łamigłówki i zgadywanki. Mam swoje ulubione fragmenty, dzięki czemu książka jest kolorowa i popodkreślana. I na pewno będę do niej wracać jeszcze nie raz.
„Krąg łgarzy” trochę uczy nas życia. Pokazuje co jest ważne, a raczej co ważne być przestało. Nawraca nas na pewne wartości. W jednym z tekstów bardzo obrazowo opisane są nasze ograniczenia. Sami je tworzymy i pozwalamy, by ciągle nam towarzyszyły. Każdemu. Książka pokazuje, że nawet najważniejszą osobę, najwyżej postawioną w hierarchii – a być może te osoby najmocniej – oplatają więzy i pułapki. Bardzo obrazowo jest to opisane w następujących słowach : „Ty sam żyjesz w klatce, twój dom jest klatką, twoja ulica, całe to miasto jest klatką… Jak myślisz, dokąd sięgają kraty twojej klatki? Cała ziemia, nasza planeta, jest dla mnie klatką. Księżyc też jest klatką. Słońce jest klatką. Cały wszechświat jest klatką kołyszącą się na barkach nieskończoności”. Nawet nasze myśli są w klatkach. To my jesteśmy ich klatkami. Zazwyczaj myślimy zbyt przyziemnie, a czasem warto wzbić się ponad codzienność i zrobić coś szalonego. To w snach dzieją się nam najdziwniejsze i często najbardziej przez nas pożądane rzeczy. Tylko wtedy, gdy leżymy uśpieni, z głową na miękkiej poduszce, przykryci kawałkiem koca, nasze klatki się otwierają i nasz umysł może wędrować w nieskończoność.
Kolejna z historii dotyczy słów, które z biegiem czasu straciły na wartości. Coraz mniej szanuje się słowa. Destrukcyjna i budująca funkcja słowa, jakże ważna, została zamazana i umniejszona. Nie zastanawiamy się nad siłą słowa, a słowo może zranić i zburzyć, ale może również pomóc i zbudować. Warto zastanowić się czasem, do czego słowa nam służą i czy czasem nie trwonimy ich na daremno, albo czy nie używamy ich wyłącznie do niszczenia.
Nad „Kręgiem łgarzy” można pracować jak pracował nad nim jego autor. Można do niego wracać, najlepiej w różnych momentach życia, bo zawsze znajdziemy coś dla siebie.
Koniecznie muszę zakończyć tekstem zamieszczonym na okładce, znajdującym się na samym początku dzieła: „Czasami trudno odróżnić prawdę od zmyślenia. Rzeczywistość i wyobraźnia od dawna zabawiają się w ten sposób, że to się łączą, to uwodzą się wzajemnie, to się boczą na siebie, to przed sobą uciekają. Ale <<wyobraźnia jest królową prawdy>>, jak powiedział (zdaje się) Baudelaire. A równie trafne jest zdanie przeciwne. To, co prawdziwe, rodzi to, co wyobrażone. A więc prawdziwe jest wszystko.”
I już na pożegnanie: Po której stronie kot ma najwięcej sierści? … Po zewnętrznej.
Sabina Bienia