Naszym zdaniem

Gdy Sienkiewicz pojechał do Ameryki, w swoich listach opisywał Amerykanów jako ludzi goniących bez opamiętania za pieniędzmi. Choć Steinbeck opisuje trochę inne czasy, aniżeli Sienkiewicz, to częściowo ma podobne poglądy.

4
Styl i język
8
Treść i fabuła
7
Okładka
7
Zapach

To moje pierwsze spotkanie ze sławnym noblistą. Zawsze chciałam przeczytać coś jego autorstwa, może niekoniecznie „Zimę naszej goryczy”, raczej „Na zachodzie bez zmian”, jednak uznałam, że to tak naprawdę obojętne. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale stwierdziłam, może trochę naiwnie, że powieść noblisty musi być dobra. Czy była?

„Dla większości ludzi powodzenie nie jest nigdy czymś złym. Pamiętam, że Hitler kroczył naprzód, niepowstrzymany i triumfujący, wielu uczciwych ludzi szukało w nim zalet i znajdowało je. A Mussolini sprawił, że pociągi kursowały punktualnie, a Vichy kolaborowało dla dobra Francji, a jakikolwiek poza tym był Stalin, był przecież silny. Siła i sukces – one są ponad moralnością, ponad krytyką. Wydaje się zatem, że nie jest ważne, co kto robi, ale jak to robi i jak to się nazywa”.

Gdy Sienkiewicz pojechał do Ameryki, w swoich listach opisywał Amerykanów jako ludzi goniących bez opamiętania za pieniędzmi. Choć Steinbeck opisuje trochę inne czasy, aniżeli Sienkiewicz, to częściowo ma podobne poglądy.

„Niepowodzenie jest stanem umysłu”.

Rzecz ma miejsce pośród małomiasteczkowej społeczności w niewielkiej nadmorskiej miejscowości. Wszyscy się znają i mieszkają tam od pokoleń. Główny bohater Ethan pochodzi z bardzo szanownej rodziny. Niestety, przez nierozsądne posunięcia finansowe jego familia straciła wszystkie aktywa. By utrzymać rodzinę, musi pracować w sklepie jako subiekt. Choć jego rodzina znosi to z godnością, to jednak wywiera na nim presję, by było tak jak dawniej. Pewnego dnia koleżanka jego żony Mary stawia karty tarota, by sprawdzić, jak wygląda przyszłość. To, co zobaczy w kartach, zmieni losy nie tylko głównego bohatera.

Ostatnio czytałam opowiadanie Gogola i pojawiła się w mojej głowie myśl: „brzmi jak typowy Rosjanin!”. Gdybym nie znała nazwiska, to bezbłędnie wskazałabym ojczyznę Gogola. Jest w języku „to coś” nie do uchwycenia, a jednak wskazujące na narodowość. W „Zimie naszej goryczy” również jest „to coś” charakteryzujące amerykańskość w literaturze. Zdania są bardzo proste, momentami wręcz aż nazbyt. Trudno odmówić autorowi zmysłu ironii. Mimo poczucia humoru całość jest gorzka jak ta tytułowa zima.

Narracja zniechęciła mnie, jednak historia jest na tyle fascynująca, że muszę dobrze ocenić tę powieść. Ponadto kreacje bohaterów są doskonałe. Postaci są złożone, osoby jednoznacznie wystawione na presję czynników zewnętrznych zmieniają się wręcz niepostrzeżenie. Drobne decyzje, niby nic nieznaczące, nagle okazują się wielką układanką, która jest głęboką przemianą wewnętrzną. Tytuł nawiązuje do „Ryszarda III”, mnie osobiście bardziej skojarzył się z „Makbetem”. Człowiek wystawiony na negatywne wpływy nie zdoła wytrwać przy swoim dobrze. Miałam wrażenie, że Ethan obiecuje sobie, że każde kolejne sprzeniewierzenie się swoim zasadom będzie tym ostatnim, jednak to tak nie działa. Zbrodnia pociąga zbrodnie jak śniegowa kula. A przy tym główny bohater nie wzbudza negatywnych emocji. Wręcz przeciwnie, urzeka tym, jak zwraca się do swojej żony, jak bardzo kocha swoje dzieci i dba o przyjaciół. To dobry człowiek, jednak cytując za Steinbeckiem:

„wszyscy ludzie są moralni. Tylko ich bliźni nie są”.

Zresztą nie tylko główny bohater został dobrze wykreowany, ale wszystkie postaci bez wyjątku. Każda jest indywidualna i prawdziwa w swoich zachowaniach. Przyznam również, że choć książka nie obfituje w zwroty fabularne to jednak udawało jej się mnie zaskakiwać. Dziwiłam się, jakimi torami biegną myśli bohaterów, a także podziwiałam misterny plan, który przypomina wręcz siatkę zależności. Właściwie cała intryga została ujawniona na ostatnich stronach, choć przez całą powieść nawet nie podejrzewałam, że w ogóle jest tam jakakolwiek intryga.

Choć narracja mnie nie przekonała, podobnie jak język „Zimy naszej goryczy”, to jednak jestem pod wrażeniem doskonałej kreacji bohaterów i ich ciekawych perypetii.

Karolina Baran