Miło nam poinformować, że dnia 14 marca 1850 roku w kościele parafialnym w Berdyczowie wzięli ślub kawaler Honoriusz Balzac oraz wdowa Ewelina Hańska de domo Rzewuska.
Długo trzeba było czekać na ten ślub. Znajomość państwa młodych rozpoczęła się wiele lat wcześniej, kiedy pani Hańska, znudzona siedzeniem w majątku swojego poprzedniego męża w Wierzchowni, postanowiła napisać do młodego, poczytnego pisarza, Balzaca. Początkowo pisała anonimowo, pod pseudonimem L’Étrangère (czyli Cudzoziemka), jednak szybko jej listy stały się bardzo gorące. Znać było damę wychowaną na sentymentalnych romansach, a mimo wszystko pełną uwielbienia dla geniuszu artystycznego adresata. Ku jej zaskoczeniu, Balzac nie pozostał dłużny i w jego listach również pojawiły się wyznania miłości.
Problemem nieco była odległość, jaka ich dzieliła – listy Hańskiej szły z Odessy aż ku Paryżowi. Para spotkała się jednak pierwszy raz już w półtora roku po pierwszym liście, kiedy Ewelina wraz z mężem przebywali nad jeziorem Neuchâtel w Szwajcarii. Panowie Balzac i Hański również się spotkali i, jak się zdaje, przypadli sobie do gustu, bo od tej pory zaczęli żywo korespondować na tematy rolnictwa.
Tymczasem Hańscy wrócili na Ukrainę, do Wierzchowni, a kochankowie wysyłali sobie płomienne listy. Nieco w wyrachowany sposób liczyli na podeszły wiek męża pani Eweliny i trapiące go choroby, które jednak dopiero po kilku latach doprowadziły do jego śmierci. Czy to był już czas na nowy ślub?
Jeszcze nie, bowiem Balzac, jako obywatel francuski, nie mógł ot tak sobie poślubić obywatelki rosyjskiej – w dodatku posażnej wdowy. Car zagroził przejęciem majątku Hańskiej w wypadku ślubu z obcokrajowcem (zawiść ciotki Rzewuskiej odegrała tu zresztą dużą rolę). Jednak Ewelina Hańska nie była osobą, której można by w kaszę dmuchać – po wielu perturbacjach i wizytach w Petersburgu udało jej się przepisać posiadłości na córkę i uzyskać zgodę na swój ślub.
Tak więc w końcu, po dziesięciu godzinach jazdy bryczką z majątku w Wierzchowni, Ewelina Hańska i Honoriusz Balzac wzięli ślubw małym kościółku w Berdyczowie. Ona przypłaciła tę podróż atakiem podagry, a on problemami z sercem. O ile pierwsza przypadłość szybko przeszła (skuteczna kuracja okładami z surowej wieprzowiny), to druga – Balzaca – była poważniejsza. Państwo młodzi postanowili przenieść się więc do Francji.
Tutaj pojawia się wątek krakowski. Będąc przejazdem w Krakowie,zatrzymali się w Hotelu Pod Różą. Jest to może nieco dziwne, skoro Ewelina Hańska miała tu brata, Leona. Wielu biografów Balzaca umiejscawia ten hotel przy ulicy Floriańskiej, gdzie do dzisiaj zresztą takowy się znajduje. Jednak przejął on nazwę od restauracji, która przeniosła się do niego w 1853 roku (czyli już po wizycie Balzaca w Krakowie) z innego hotelu, znajdującego się na Stradomiu, pod numerem 13. To właśnie tam spał Balzac z żoną.
Dlaczego nie zatrzymali się u brata pani Eweliny, w pałacyku na Szlaku? Prawdopodobnie z powodu niechęci rodziny Rzewuskich do sekretnego małżeństwa pani Eweliny. Balzac miał nieustające kłopoty finansowe, a jego pogarszające się zdrowie nie zapewniało długiej opieki nad żoną. To raczej ona musiała się nim opiekować, bowiem tuż po przyjeździe do Paryża został wysłany do łóżka i w sierpniu tego samego roku zmarł.
Filip Skowron